10 lat więzienia grozi Jackowi Kapicy. CBA zatrzymało b. wiceministra finansów w latach 2008-15 i b. szefa służby celnej w czwartek rano na polecenie prokuratury w Białymstoku. Zastępca prokuratura generalnego Bogdan Święczkowski - jeszcze przed postawieniem zarzutów byłemu wiceministrowi finansów w rządzie PO-PSL - poinformował, że Kapica ma odpowiadać za niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Prokuratura zebrała materiał dowodowy, który w wysokim stopniu uprawdopodobnia, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa - powiedział minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Na decyzjach Kapicy korzyści miała odnieść branża hazardowa, która wystawiała automaty o niskich wygranych. Korzystając z zaniechań urzędników od 2008 roku - jak twierdzą śledczy - bezprawnie ci ludzie zarobili ponad 20 miliardów złotych.

Minister Zbigniew Ziobro podkreślił, że zadaniem prokuratury jest badać wszystkie wątki w sprawie. Również i te okoliczności, które miały wyjaśnić, dlaczego wiceminister finansów w okresie rządów PO podejmował tak nieracjonalne z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa decyzje - mówił.

Jak powiedział, była niewielka grupa "zainteresowanych właścicieli jednorękich bandytów, którzy uzyskiwali z tego tytułu gigantyczne korzyści kosztem Skarbu Państwa".

Ziobro dodał, że nie wyklucza, iż na Jacka Kapicę były wywierane naciski, by wycofywał się z pewnych racjonalnych decyzji, które miały ukrócić hazardowy proceder.

Kto ewentualnie naciskał na pana wiceministra, by ten wycofywał się ze swoich decyzji, bo pan wiceminister miał przecież swoich przełożonych - argumentował minister sprawiedliwości.

Biorąc pod uwagę ustalenia śledztwa i wiedzę, którą przekazał nam prokurator z Białegostoku mogę powiedzieć, iż za zasadne należy uznać przedstawienie zarzutów Jackowi Kapicy za niedopełnienie obowiązków - powiedział z kolei prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

Dodał, że "zaniechania podejmowane przez Jacka Kapicę, które w zarzucie zostały szczegółowo opisane" doprowadziły do tego, że automaty do gier o dużych wygranych, były lokowane w miejscach do tego nieprzeznaczonych.

Z tego, co dzisiaj wiemy, z ustaleń śledztwa, wynika iż wiceminister finansów posiadał szeroką wiedzę na temat tego, że taki proceder ma miejsce, nie podejmował właściwych działań - podkreślił prokurator krajowy.

Kiedy na skutek działań, podlegającej mu służby celnej, zdecydował się przeprowadzić badania wybranych automatów pod koniec 2008 r., nagle w lutym 2009 r. wycofał się z tego badania, które mogłoby przynieść efekt pokazujący, iż to są automaty do wysokich wygranych - dodał.

(j.)