Proszę nie urządzać teatru politycznego i nie marnować pieniędzy podatników - zaapelował Zbigniew Ziobro do szefa sejmowej komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. Eurodeputowany PiS chce, by Ryszard Kalisz nie wyznaczał terminu posiedzenia komisji na 3 sierpnia. 3 sierpnia nie ma mnie w kraju - tłumaczy Ziobro.

Chętnie stawię się przed komisją, bo nie unikam wyzwań i przypieczętuję jej sukces, jakim jest niepotwierdzenie się wszelkich informacji o wywieraniu nacisków na prokuratorów. Ale 3 sierpnia nie ma mnie w kraju. Swój wyjazd sfinalizowałem formalnie i finansowo już 25 maja, jest on dla mnie ważny nie tylko z prywatnego punktu widzenia i nie będę mógł stawić się w wyznaczonym terminie przed komisją - oświadczył Ziobro.

Wskazał także na interes społeczny, który polega - według niego - na niewyznaczaniu posiedzenia komisji w czasie, gdy ludzie wyjeżdżają na wakacje i nie mogą swobodnie zapoznać się z treścią złożonych przez niego zeznań.

Jak podkreślił, w sprawie wyznaczenia terminu, w jakim ma stawić się jako świadek przed komisją, nie zachowano dobrego obyczaju - nie uzgodniono z nim tego, pomimo że prosił o to w piśmie usprawiedliwiającym jego wczorajszą nieobecność na posiedzeniu komisji. Dlatego apeluję do pana przewodniczącego, by przestał wywoływać polityczny teatr, narażać pieniądze podatników, ale zechciał zrobić to, co nakazuje kodeks postępowania karnego, ustawa o komisji śledczej i zwykła kultura polityczna i ustalił termin, który jest dogodny dla obu stron, ponieważ zależy mi, abym stanął przed komisja śledczą. Liczę, że w imieniu interesu publicznego zostanie wykonany taki telefon i ustalimy termin dogodny dla obu stron - powiedział Ziobro.

Zapowiedział także możliwość wytoczenia spraw o ochronę dóbr osobistych członkom komisji, którym towarzyszyć będzie nieodpowiedzialne paplanie i mówienie o sprawach, które nie mają odbicia w materiałach komisji śledczej. Bo chodzi też o prawdę, zwłaszcza, że nie zechciano wcześniej mnie o to zapytać, jak sprawy wyglądają z mojego punktu widzenia - wyjaśnił.

Ziobro miał się stawić na wczorajszym posiedzeniu komisji śledczej. Zamiast tego przyjechał do sądu w Sosnowcu, w którym miało odbyć się przesłuchanie świadka Bogdana Święczkowskiego. O przesłuchanie Święczkowskiego prosił sąd w Krakowie, przed którym toczy się proces z powództwa Grzegorza Schetyny o zniesławienie przeciwko Ziobrze. Święczkowski nie stawił się na przesłuchanie. Komisja śledcza uznała nieobecność Ziobry za nieusprawiedliwioną.