Henryk Z., seryjny gwałciciel dzieci i morderca, który na początku roku wyszedł z więzienia po 25 latach odsiadki, trafi do Gostynina. Taką decyzję podjął gdański sąd, który uznał mężczyznę za niebezpiecznego dla społeczeństwa.

Sąd utajnił uzasadnienie swej decyzji. Nie jest ona prawomocna - Henryk Z. może się od niej odwołać.

Jego obrońca przyznał jednak, że argumenty, które padły na sali rozpraw, przekonują go. Najistotniejsze są teraz same wnioski uczestnika postępowania, albowiem ja reprezentuję jego interes. To orzeczenie de facto może być dla niego orzeczeniem korzystnym. Zależy to też od świadomości tego, co może być osiągnięte dzięki temu leczeniu - mówił adwokat Marcin Szyling.

Decyzja o izolacji Henryka Z. zapadła dopiero dzisiaj, bowiem dopiero we wtorek do sądu dotarła opinia biegłych, którzy przeprowadzili obserwację mężczyzny w ośrodku w Gostyninie. W poniedziałek w tej sprawie zeznawali tylko biegli, którzy w lutym przez kilka godzin badali Henryka Z. w Gdańsku. Chodzi o seksuologa, psychologa i dwóch psychiatrów. Nie wiadomo, co powiedzieli, bo posiedzenie odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Wnosił o to pełnomocnik Henryka Z., który jest pod ścisłą kontrolą policji.

Skazany za brutalny gwałt

17 stycznia Henryk Z. - skazany za brutalny gwałt i zabójstwo 5-miesięcznego niemowlęcia - opuścił Zakład Karny w Sztumie po odbyciu kary 25 lat więzienia. Mężczyzna wyszedł na wolność, choć pół roku przed terminem jego zwolnienia dyrektor sztumskiego więzienia złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku wniosek o ewentualne uznanie Z. za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieszczenie go w ośrodku dla osób z zaburzeniami dysocjacyjnymi w Gostyninie.

SO nie zdążył rozpoznać tego wniosku w terminie, co rzecznik tego sądu Tomasz Adamski tłumaczył opóźnieniem w wydaniu opinii przez biegłego seksuologa. Jak wyjaśniał Adamski, sędzia zajmujący się sprawą Henryka Z. kilkukrotnie ponaglał biegłego, chcąc uzyskać od niego opinię. W końcu opinia wpłynęła, ale już po zwolnieniu Henryka Z. z więzienia.

(md)