Kolejny atak spoofingowy na rodzinę byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, ktoś - pod nieobecność domowników - powiadomił o pożarze w jej warszawskim mieszkaniu.

Straż pożarna odebrała telefon, przez który kobiecy, syntetycznie brzmiący głos informował o pożarze. Zdecydowano się o wysłaniu na miejsce czterech zastępów. 

Strażacy weszli do bloku i dokładnie sprawdzili zgłoszenie. Rozmawiali z sąsiadami i ostatecznie nie wyłamali drzwi do zamkniętego mieszkania.

"Wczoraj późnym wieczorem ktoś powiadomił telefonicznie o pożarze w naszym mieszkaniu! Wiedział, że nie ma nas w domu. Znowu kobiecy głos... Przyjechały 4 wozy strażackie i tylko refleks sąsiada uchronił nas przed wyważeniem drzwi. Kolejna granica została przekroczona..." - napisał Paweł Wojtunik na Twitterze.

To kolejny atak na byłego szefa CBA, który już w zeszłym miesiącu zawiadomił w tej sprawie policję i prokuraturę. Na razie - jak widać - śledztwo nie daje żadnych rezultatów. Co ciekawe, tym razem sprawcy pokazali, że znają nie tylko numery telefonów i adres Wojtuników, ale także wiedzą, kiedy mieszkanie jest puste.

Seria ataków spoofingowych na rodzinę Pawła Wojtunika

22 stycznia na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości Paweł Wojtunik poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa włamania na jego telefon komórkowy. Poinformował również, że zeznawał już w tej sprawie i zeznania złożyła też jego córka.

Były szef CBA stwierdził, że wie, iż polskie służby "posiadają narzędzia, żeby tego typu sprawców ustalić, zidentyfikowali doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości".

Jak podkreślił, ma nadzieję, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro obejmie tę sprawę nadzorem i "nada jej najwyższą rangę". Według Pawła Wojtunika, ta sprawa powinna być wyjaśniona w interesie wszystkich, bo "wszystkich może spotkać taka sytuacja".

Przypomniał, że od dawna zajmuje się sprawami kryminalnymi i korupcyjnymi, jednak zawsze obowiązywała zasada, że rodzin nie nęka się z powodu pracy śledczych.

Dzień wcześniej RMF FM informowało o bezprecedensowym ataku na rodzinę byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, ktoś przejął jego numer telefonu, zadzwonił do córki i poinformował o śmierci ojca. 

 

Był to kolejny przypadek, gdy oszuści podszywali się pod członków rodzin osób publicznych. Z numerów telefonów Doroty Brejzy i Marii Giertych m.in. do szpitali trafiały informacje o podłożonych bombach. 

Poseł koła Polskie Sprawy Paweł Szramka informował z kolei, że dostał telefon z groźbami z numeru posłanki Lewicy Pauliny Matysiak. Podobny manewr wydarzył się w drugą stronę: Matysiak otrzymała groźby z numeru Szramki.

Na czym polega spoofing?

Od końca zeszłego roku w Polsce trwa zmasowany atak spoofingowy. Skala procederu nie jest jeszcze oszacowana, ale mowa o co najmniej kilkuset powiadomieniach. Ataki polegają przede wszystkim na podszywaniu się w sieci i systemach łączności pod inne osoby i instytucje.

Stosowane są metody socjotechniczne mające wywołać przeświadczenie, że kontaktuje się z nami osoba publiczna bądź związana z bezpieczeństwem cyberprzestrzeni.

Do ataków wykorzystywane są m.in. numery telefonów polityków, osób znanych publicznie, ale także np. restauratorów, którzy odmawiali wstępu do lokali osobom bez paszportów covidowych.

W atakach spoofingowych chodzi często o kradzież danych i instalację złośliwego oprogramowania.

O wiele bardziej niebezpieczny jest jednak inny sposób wykorzystania spoofingu. Hakerzy w ten sposób chcą skierować działania organów ścigania na osobę, której numer telefonu wykorzystano.

Za pomocą przywłaszczonego numeru telefonu mogą np. rozpowszechniać materiały o charakterze pedofilskim czy złożyć nieprawdziwe powiadomienie o podłożeniu wybuchowego.