"Złożyłem zeznania i zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa"- powiedział w sobotę były szef CBA Paweł Wojtunik. Wczoraj informowaliśmy, że do jego córki, zadzwoniono z informacją, że "ojciec nie żyje". "Nie wiem kim jesteście, czy politykami czy gangsterami, ale wam nie odpuszczę. Zrobię wszystko, żeby was odnaleźć" - zaznaczył były szef CBA.

W sobotę na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości Paweł Wojtunik poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa włamania na jego telefon komórkowy. Poinformował również, że zeznawał już w tej sprawie i zeznania złożyła też jego córka.

Były szef CBA stwierdził, że wie, iż polskie służby "posiadają narzędzia, żeby tego typu sprawców ustalić, zidentyfikowali doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości".

Jak podkreślił, ma nadzieję, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro obejmie tę sprawę nadzorem i "nada jej najwyższą rangę". Według Pawła Wojtunika, ta sprawa powinna być wyjaśniona w interesie wszystkich, bo "wszystkich może spotkać taka sytuacja".

Przypomniał, że od dawna zajmuje się sprawami kryminalnymi i korupcyjnymi, jednak zawsze obowiązywała zasada, że rodzin nie nęka się z powodu pracy śledczych.

W piątek RMF FM informowało o bezprecedensowym ataku na rodzinę byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, ktoś przejął jego numer telefonu, zadzwonił do córki i poinformował o śmierci ojca. 

"To wyjątkowe łajdactwo. Nie ma usprawiedliwienia da takich czynów. Policja podejmuje działania w tej sprawie" - napisał w piątek mediach społecznościowych wiceszef MSWiA. Tak  Maciej Wąsik skomentował informacje o ataku na rodzinę byłego szefa CBA Pawła Wojtunika.

Wcześniej ktoś podając się za córkę Pawła Wojtunika wysłał groźby do urzędników samorządowych i komendantów policji na Mazowszu.

Wojtunik: Użycie Pegasusa mogło mieć wpływ na przebieg wyborów

"Moje dwa iPhony, które używałem ja i moja żona, zostały w tajemniczy sposób zablokowane. Nie możemy przeprowadzić testów tych urządzeń i nie możemy przesłać danych testowych do sprawdzenia w firmie Citizen Lab" - powiedział w czwartek w RMF FM były szef CBA Paweł Wojtunik. Jak zaznaczył, nie zdziwiłby się, gdyby okazało się, że telefony te były inwigilowane Pegasusem.

Zmasowany atak spoofingowy

W ostatnim czasie doszło do serii "ataków spoofingowych", gdzie oszuści podszywali się pod członków rodzin polityków. Z numerów telefonów Doroty Brejzy i Marii Giertych między innymi do szpitali trafiały informacje o podłożonych bombach. Z kolei z maila córki Pawła Wojtunika ktoś groził śmiercią staroście powiatowemu z Białobrzegów na Mazowszu.

Poseł koła Polskie Sprawy Paweł Szramka informował z kolei, że dostał telefon z groźbami z numeru posłanki Lewicy Pauliny Matysiak. Podobny manewr wydarzył się w drugą stronę: Matysiak otrzymała groźby z numeru Szramki.

Od końca zeszłego roku w Polsce trwa zmasowany atak spoofingowy. Skala procederu nie jest jeszcze oszacowana, ale mowa o co najmniej kilkuset powiadomieniach. Ataki polegają przede wszystkim na podszywaniu się w sieci i systemach łączności pod inne osoby i instytucje.

Stosowane są metody socjotechniczne mające wywołać przeświadczenie, że kontaktuje się z nami osoba publiczna, bądź związana z bezpieczeństwem cyberprzestrzeni.

Do ataków wykorzystywane są między innymi numery telefonów polityków, osób znanych publicznie, ale także na przykład restauratorów, którzy odmawiali wstępu do lokali osobom bez paszportów covidowych.

W atakach spoofingowych chodzi często o kradzież danych i instalację złośliwego oprogramowania.

O wiele bardziej niebezpieczny jest jednak inny sposób wykorzystania spoofingu. Hakerzy w ten sposób chcą skierować działania organów ścigania na osobę, której numer telefonu wykorzystano.

Za pomocą przywłaszczonego numeru telefonu mogą na przykład rozpowszechniać materiały o charakterze pedofilskim, czy złożyć nieprawdziwe powiadomienie o podłożeniu wybuchowego.