Wczoraj potężne burze przeszły nad Lubelszczyzną. Reporter RMF FM dotarł do wsi Zalesie pod Mełgwią, gdzie ponad stuletni świerk zwalił się na dom. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć w budynku było pięć osób.

Wiekowy świerk o średnicy ponad metra został wyrwany z korzeniami. Pozostała po nim dziura w ziemi ma około ma około metra głębokości. To pokazuje, jak silny był ten wiatr.

Drzewo na wysokości 5-6 metrów złamało się jak zapałka i spadło na dom. To jakaś trąba była. To było coś strasznego - mówią lokatorzy domu.

Cegły i kawałek dachu dosłownie się rozsypały. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ten świerk spadł dosłownie dwa metry na prawo, gdzie cała rodzina bezsilnie patrzyła na to wszystko, co dzieje się na podwórku.