Łukasz M., 32-letni dziennikarz z Mławy zmarł po urazie głowy, którego skutkiem była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Takie wstępne wyniki sekcji zwłok przedstawił zastępca prokuratora rejonowego w Mławie Krzysztof Molenda. Wciąż nie udało się złapać domniemanego sprawcy zabójstwa.

Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że domniemany zabójca to młody mężczyzna, który wcześniej trenował sztuki walki. Policja zabezpieczyła zapisy monitoringu, z którego wynika, że dziennikarz wszedł do łazienki z poszukiwanym mężczyzną, którego znał. To tam doszło do zabójstwa.

32-letni Łukasz M. zginął w nocy z soboty na niedzielę w jednym z nocnych lokali w Mławie. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Śledczy nie wykluczają na razie żadnej wersji - biorą pod uwagę również to, że zabójstwo miało związek z pracą dziennikarską ofiary. Zapowiadają też, że zamierzają wydać postanowienie o zarzutach wobec poszukiwanego. Wystąpimy do Sądu Rejonowego w Mławie o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Jeżeli taką decyzję uzyskamy, wydamy decyzję o poszukiwaniu listem gończym - powiedział Waldemar Osowiecki z prokuratury okręgowej w Płocku. Dodał, że gdyby okazało się, że poszukiwany może przebywać za granicą, prokuratura wystąpi do Sądu Okręgowego w Płocku o wydanie postanowienia o Europejskim Nakazie Aresztowania.

Dwie osoby zatrzymane

W związku z zabójstwem Łukasza M. zostały zatrzymane dwie osoby. To dwaj młodzi mężczyźni. Jeden z nich był w toalecie klubu w chwili, gdy doszło do pobicia mławskiego dziennikarza. Drugi wywiózł sprzed lokalu domniemanego sprawcę. 

Według mławskich mediów Łukasz M. pracował początkowo w "Głosie Mławy", a w 2010 r. założył własny portal "naszamlawa.pl". Był żonaty, miał dwoje dzieci.

Jeszcze w niedzielę Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciło się w liście otwartym do minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej "z kategorycznym żądaniem przeprowadzenia skutecznego śledztwa" - zarówno w sprawie zabójstwa dziennikarza, jak i "sprawiających wrażenie ewidentnych" zaniechań organów, które powinny zapewnić mu bezpieczeństwo.

"Morderstwo dziennikarza i niezdolność organów państwa do tego, by zapewnić mu elementarne bezpieczeństwo na tak podstawowym poziomie, jak ochrona jego zdrowia i życia, kładzie się cieniem na funkcjonowanie całego państwa, a odpowiedzialność za ten fakt ponosi także Pani, jako Minister Spraw Wewnętrznych" - brzmi stanowisko CMWP SDP. Według MSW, minister Piotrowska zwróciła się do policji zarówno o informacje dotyczące podjętych działań, jak i tego, czy zachowano procedury.

(mn)