Prawie jedna czwarta zabawek skontrolowanych w tym roku przez Inspekcję Handlową nie spełniała norm. Największym problemem – jak informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zlecił kontrolę – jest brak wymaganych ostrzeżeń na opakowaniach oraz brak instrukcji montażu.

Większość zastrzeżeń dotyczyła złej, a nawet absurdalnej informacji na zabawkach przeznaczonych dla niemowlaków. Na klockach czy grzechotkach producenci często piszą, że są odpowiednie dla dzieci poniżej wieku 3 lat, tymczasem obok widnieje znak informujący, że mogą się nimi bawić niemowlaki od szóstego miesiąca życia.

W tym roku Inspekcja znalazła aż 56 niebezpiecznych zabawek. Wśród nich znalazły się m.in. zbyt głośne telefony, lalki i kucyki zawierające za wiele szkodliwych substancji i pistolety, których pociski są wystrzeliwane ze zbyt dużą szybkością.

Inspekcja Handlowa przypomina rodzicom, że na opakowaniach zabawek powinni szukać informacji o tym, dla jakich dzieci są przeznaczone. Na produktach typu huśtawka czy zjeżdżalnia musi być umieszczona instrukcja dotycząca sposobu montażu. Nieprawidłowo zamocowane elementy mogą być przyczyną tragedii.

Rodzic, wybierając zabawkę, powinien również zwrócić szczególną uwagę na to, czy zawiera ona magnesy. Jeżeli tak, na opakowaniu powinny znaleźć się informacje o zagrożeniu dla zdrowia i życia dziecka. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że połknięte magnesy mogą doprowadzić do uszkodzeń organów, a nawet śmierci. Inspekcja skontrolowała 150 zabawek magnetycznych, z których 40 procent nie zawierało wymaganego ostrzeżenia.

Prezes UOKiK, która zleciła kontrolę, wydała już 99 decyzji w sprawie zabawek. W 17 z nich nakazano wycofanie produktów z obrotu. Do organów ścigania skierowano 88 powiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na wprowadzeniu do obrotu wyrobów niespełniających podstawowych wymagań. 82 postępowania UOKiK zakończyły się umorzeniem.