Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza odpowiada za śmierć 6 osób w Jemenie w nocy z niedzieli na poniedziałek - potwierdzają nieoficjalnie przedstawiciele władz w Waszyngtonie. Byłby to pierwszy przypadek specjalnej operacji antyterrorystycznej CIA poza Afganistanem, który ujrzał światło dzienne.

Do incydentu doszło w prowincji Marib, 170 km na wschód od stolicy Jemenu. Wśród ofiar jemeńskiej akcji był Ali Ked al-Harthi, znany też jako Abu Ali - uważany za osobę mającą bliskie kontakty z bin Ladenem. Samochód, którym jechał terrorysta, został trafiony rakietą wystrzeloną z amerykańskiego samolotu bezzałogowego.

Abu Ali jest podejrzewany o udział w zamachu na USS Cole w Adenie w 2000 roku. W amerykański okręt uderzyła wtedy łódź wyładowana materiałami wybuchowymi. W ataku zginęło 17 marynarzy.

W Jemenie - do niedawna uważanym za bezpieczną bazę islamskich ekstremistów i sympatyków al-Qaedy - w ostatnich miesiącach zatrzymano co najmniej 85 osób podejrzanych o związki z terroryzmem i organizacją bin Ladena.

Foto: Archiwum RMF

17:05