Są zarzuty dla 18-latka, który wczoraj wywołał fałszywy alarm bombowy w elektrowni w Jaworznie. Policja zarzuciła mu stosowanie gróźb karalnych. Grożą za to dwa lata więzienia. Ucznia może też spotkać o wiele dotkliwsza kara finansowa, związana z kosztami akcji. Teraz nastolatek jest w prokuraturze, gdzie czeka na decyzję o ewentualnym policyjnym dozorze.

Służby ratownicze szacują w tej chwili, ile kosztowała wczorajsza akcja. Podobnie jest w elektrowni. Zwłaszcza tam straty mogą być duże - co prawda nie przerwano dostaw energii, ale z powodu ewakuacji była to wymierna, ponad 3-godzinna przerwa w pracy dla ponad tysiąca osób. Dotyczy to między innymi firm zewnętrznych, które pracują dla elektrowni. Po wyliczeniu kosztów zarząd firmy zdecyduje, co dalej.

Jeśli chodzi o koszty akcji ratowniczej - tu decyzja należeć będzie już do sądu, przed którym stanie uczeń. Mogą być umorzone. Ale możliwe jest tez inne rozwiązanie - ich ściąganie na razie zostanie zawieszone i zacznie się dopiero wtedy, kiedy zacznie on pracować. Na pewno nie będą płacić rodzice, bo uczeń jest już pełnoletni.