Torby, walizki i inne bagaże nieodebrane przez pasażerów z Lotniska im. Chopina w Warszawie trafiły na aukcję! Teraz każdy może je wylicytować - i to wraz z tajemniczą zawartością! Warszawskie lotnisko miało obowiązek przechowywać je przez ostatnie dwa lata. "Po dwóch latach możemy je albo zutylizować albo sprzedać i dać im w ten sposób drugie życie. Jesteśmy zobligowani do zajrzenia do środka, żeby usunąć z tego bagażu przedmioty niebezpieczne oraz żywność i alkohol, które po dwóch latach nie nadają się już do spożycia" - mówi w rozmowie z RMF FM Adrian Kubicki, rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT.

Torby, walizki i inne bagaże nieodebrane przez pasażerów z Lotniska im. Chopina w Warszawie trafiły na aukcję! Teraz każdy może je wylicytować - i to wraz z tajemniczą zawartością! Warszawskie lotnisko miało obowiązek przechowywać je przez ostatnie dwa lata. "Po dwóch latach możemy je albo zutylizować albo sprzedać i dać im w ten sposób drugie życie. Jesteśmy zobligowani do zajrzenia do środka, żeby usunąć z tego bagażu przedmioty niebezpieczne oraz żywność i alkohol, które po dwóch latach nie nadają się już do spożycia" - mówi w rozmowie z RMF FM Adrian Kubicki, rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT.
Bagaże czekające na wylicytowanie w ramach aukcji PLL LOT /Michał Dobrołowicz /RMF FM

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Ile w sumie walizek, toreb i innych bagaży czeka na wylicytowanie?

Adrian Kubicki: Jest czterdzieści sztuk bagażu, które wystawione zostały na licytację na naszych stronach internetowych. Do tego dochodzi kilkanaście przedmiotów, które pasażerowie zostawili na pokładzie i potem ich nie odebrali.

To są rzeczy zostawione na lotnisku czy na pokładzie?

Są to przedmioty, których pasażerowie nie odebrali z taśm bagażowych w Warszawie. Przez dwa lata musimy przechowywać te bagaże. Ale po dwóch latach możemy je albo zutylizować albo sprzedać. Zdecydowaliśmy się dać im drugie życie.

Tutaj możesz wziąć udział w aukcji bagaży PLL LOT

Zaglądaliście państwo do środka?

Jesteśmy zobligowani do zaglądania do środka, ponieważ musimy usunąć z toreb i bagaży niebezpieczne przedmioty, a także żywność i alkohol, które po dwóch latach nie nadają się do spożycia ze względów sanitarno-epidemiologicznych.

Można wylicytować walizkę z zawartością?

Tak, z pełną zawartością i tym, co pasażer w niej zostawił.

Tam są pewnie głównie ubrania...

Tak, oczywiście, ale oprócz ubrań znajduje się sprzęt elektroniczny, biżuteria, sprzęt wędkarski, maskotki i pamiątki z podróży. Pasażerowie mimo wszystko wiele cennych rzeczy wkładają do takiego rejestrowanego bagażu.

Jakich kwot spodziewają się państwo?

W tej chwili rekordowo wysoka kwota przekracza dwa tysiące złotych. Myślimy, że ta kwota wzrośnie, bo aukcja potrwa do najbliższej środy.

Coś państwa zaskoczyło, jak zaglądaliście do toreb i walizek?

Zaskakujące jest to, że pasażerowie przewożą tam cenne rzeczy. Może nie ma tam sztabek złota, ale są przedmioty, które na pewno zrekompensują kwotę zapłaconą za walizkę.

To jest tak, że im większa walizka, tym więcej jest warta?

To już preferencje klientów. Osoby, które licytują kierują się po pierwsze wielkością i zadbaniem walizki, oraz, co ciekawe, liczbą naklejek, które świadczą o tym, jak dużą podróż ta walizka odbyła. Gdy naklejek jest dużo licytujący często dochodzą do wniosku, że przedmioty mogą być bardziej wartościowe.