​Niemal całą noc pracowali policjanci w Bańskiej Niżnej na Podhalu, gdzie wysadził się 40-letni mężczyzna. W jego domu znaleziono niebezpieczne substancje chemiczne, które mogły posłużyć do wyrobu materiałów wybuchowych.

Policja na razie nie podaje o jakie substancje chodzi i jaka była ich ilość. Wiadomo, że te najbardziej niebezpieczne chemikalia wywieziono w środku nocy.

Jak mówi rzecznik nowotarskiej policji Dorota Garbacz, nie było konieczności ewakuacji okolicznych mieszkańców.

Na miejscu wciąż pracują funkcjonariusze z zespołu minersko-pirotechnicznego komendy wojewódzkiej policji w Krakowie, a także policjanci wydziału prezencji z Nowego Targu i Krakowa.

Jak mówi prokurator rejonowy z Nowego Targu Józef Palenik niebezpieczne substancje odnalezione w domu samobójcy z Bańskiej Niżnej zostały zneutralizowane na terenie byłej strzelnicy na Baligówce koło Czarnego Dunajca. Jak się okazało, w jego domu były wynajmowane pokoje dla turystów i własnie pod podłogą gości znajdowało się pomieszczenie z niebezpiecznymi substancjami chemicznymi. Można więc śmiało powiedzieć, że letnicy spali na bombie. 

Prokurator potwierdził także nieoficjalna informację, ze 40-latek pozostawił list pożegnalny. W jego domu policjanci odnaleźli też skorupę granatu, jednak bez ładunku wybuchowego, wiec nie stanowiła ona zagrożenia.

(az)