Rozbity gang okradający hurtownie papierosów na południu Polski. Złodzieje mają na koncie co najmniej 15 włamań. Wszyscy są tymczasowo aresztowani.

Działali od listopada ubiegłego do lipca tego roku. Okradali hurtownie na Śląsku, Opolszczyźnie i w Małopolsce. Kradli tylko papierosy. Byli bardzo dobrze przygotowani do kradzieży.

Za każdym razem prowadzili długie rozpoznanie. Sprawdzali jak pracuje ochrona i kiedy się zmienia. Wiedzieli też gdzie leży towar, który chcą ukraść - mówi Tomasz Gogolin ze śląskiej policji.

Wybierali zawsze te hurtownie, które są na uboczu i gdzie jest tylko nadzór ochrony. Dlatego dokładnie sprawdzali, kiedy ochroniarze się tam pojawiają, jak długo są i ile czasu zajmuje im dojazd. Potrafili też na pewien czas zagłuszyć radiowo sygnał alarmowy, który odbierany był w centrali. Kradli zwykle po zrobieniu dziury w ścianie. Ale wcześniej robili niewielkie otwory, przez które wsuwali specjalny wziernik, żeby dokładnie sprawdzić, gdzie leżą papierosy. Zawsze pakowali zdobycz do specjalnych toreb.

W sumie papierosy, które ukradli warte były ponad 400 tysięcy złotych - mówi Tomasz Gogolin.

Łupu nie odzyskano, dlatego policja przypuszcza, że złodzieje szybko go sprzedawali. Teraz policjanci sprawdzają, kto mógł kupować skradzione papierosy.

Zatrzymano 7 osób. Dwóch złodziei już wcześniej siedziało w więzieniach za inne przestępstwa. W zatrzymaniu 5 kolejnych w Sosnowcu i Katowicach m.in. brali udział antyterroryści.

Sąd tymczasowo aresztował wszystkich zatrzymanych, a policja sprawdza, czy mieli na koncie jeszcze więcej napadów.