Od poniedziałkowego spotkania z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem rozpocznie się oficjalna część podróży prezydenta Andrzeja Dudy do Brukseli. "Prezydent będzie wyraźnie mówił o tym, że Unia potrzebuje spójności i stabilności, i (...) oczekujemy od przewodniczącego Tuska takiego zarządzania tymi kryzysami, żeby uzyskać efekt jedności europejskiej, a nie podziału Europy, że Europy nie stać dzisiaj na kolejny, sztuczny, czysto polityczny kryzys w relacjach Komisja Europejska-Polska" - podkreślił prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

Od poniedziałkowego spotkania z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem rozpocznie się oficjalna część podróży prezydenta Andrzeja Dudy do Brukseli. "Prezydent będzie wyraźnie mówił o tym, że Unia potrzebuje spójności i stabilności, i (...) oczekujemy od przewodniczącego Tuska takiego zarządzania tymi kryzysami, żeby uzyskać efekt jedności europejskiej, a nie podziału Europy, że Europy nie stać dzisiaj na kolejny, sztuczny, czysto polityczny kryzys w relacjach Komisja Europejska-Polska" - podkreślił prezydencki minister Krzysztof Szczerski.
Prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Dudą /PAP/Radek Pietruszka /PAP

Prezydent jedzie z ręką wyciągniętą na zgodę, na to, że dialog jest dzisiaj potrzebny w Europie, a dialog opiera się też na szacunku wzajemnym, dlatego to jest ważne, żeby rozmawiać o faktach, nie o emocjach - mówił Krzysztof Szczerski dziennikarzom. Na to dzisiaj Europy nie stać, żeby osłabić po raz kolejny konstrukcję europejską, bo to jest w interesie Europy, żeby Polska była na pokładzie, a nie, żeby Polska była uważana za kogoś, wobec którego można stosować działania niekonwencjonalne - dodał.

Minister Szczerski zaznaczył, że wizyta prezydenta Dudy w Brukseli "nie ma charakteru interwencyjnego". Nie jest tak, że prezydent wybrał się tam, bo pojawiły się napięcia - mówił podkreślając, że wizyta była zaplanowana dużo wcześniej. W związku z tym - jak wskazał - prezydent Duda w rozmowie z przewodniczącym RE Donaldem Tuskiem będzie przede wszystkim przedstawiał "polski punkt widzenia na trzy główne kryzysy, które dzisiaj, w 2016 r. mogą wstrząsnąć Unią Europejską". Jak mówił, chodzi po pierwsze "o kryzys dotyczący polityki emigracyjnej i jej fiaska oraz konsekwencje tego fiaska dla strefy Schengen i wolnego przepływu osób." Po drugie - wskazywał prezydencki minister - o kryzys, "jaki może ewentualnie się wywiązać z procesu negocjacji brytyjskich i potencjalnych napięć z tym związanych", czyli tzw. Brexit, a po trzecie o "kryzys unii energetycznej, jaki może się wiązać z podjęciem budowy rurociągu Nord Stream 2."

W Brukseli w Kwaterze Głównej NATO prezydent spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem. Po rozmowach zaplanowano wspólną konferencję prezydenta Dudy i szefa NATO. Następnie Andrzej Duda uda się do Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE) w Mons, gdzie będzie rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO gen. Philipem Breedlove’em. Musimy dzisiaj wspólnie z partnerami NATO zdefiniować sukces szczytu w Warszawie, co się ma złożyć na treść sukcesu szczytu w Warszawie - mówił Szczerski.
Prezydent dobrze wie, że reprezentuje punkt widzenia, który przede wszystkim opiera się na polskim interesie narodowym i polskim wkładzie do jedności europejskiej i jedności atlantyckiej. To jest to, co jest podstawą polityki zagranicznej prezydenta - podkreślił.

(mn)