Winda czeka na naprawę, ale pacjenci na zabiegi czekać nie mogą. Na oddziale radioterapii Zachodniopomorskiego Centrum Onkologicznego od początku miesiąca nie działa winda. Pacjentów na naświetlenia z pierwszego piętra po schodach nosić więc muszą pracownicy szpitala.

Winda czeka na naprawę, ale pacjenci na zabiegi czekać nie mogą. Na oddziale radioterapii Zachodniopomorskiego Centrum Onkologicznego od początku miesiąca nie działa winda. Pacjentów na naświetlenia z pierwszego piętra po schodach nosić więc muszą pracownicy szpitala.
Winda czeka na naprawę, ale pacjenci na zabiegi czekać nie mogą (zdj. ilustracyjne) / McPHOTO /PAP/EPA

Jestem tu od 3 lutego i od początku jestem noszona. Jestem sparaliżowana, najpierw jadę więc na wózku, a po schodach 6 panów niesie mnie na noszach. Sześciu, bo ja ważę 77 kilogramów - mówi jedna z pacjentek. Wszystko fajnie, opieka dobra, tylko tu takie średniowiecze - dodaje.

Na początku lutego w oddziałowych windach zepsuła się tzw. płytka sterująca ruchem dźwigów. Bez tej elektroniki winda ani drgnie. Pracownicy na drzwiach wywiesili informację "winda nieczynna".

Problem mamy zwłaszcza z większą windą, którą możemy przewozić pacjentów na wózkach - przyznaje Zbigniew Dudziński, zastępca dyrektora do spraw administracyjno-eksploatacyjnych.

Serwisanci na początku próbowali to naprawić, winda jednak ciągle odmawiała posłuszeństwa. W końcu stanęła na amen. Zapadła decyzja, aby ściągnąć nową część zamienną, aż z Włoch, gdzie jest produkowana.

Być może jeszcze dziś ta płytka dotrze do szpitala. Jak dotrze, to trzeba ją wpiąć w miejsce tej starej płytki i skorygować oprogramowanie. Może być to szybko, a może też coś nie zagrać - twierdzi wicedyrektor szpitala.

Jak sprawdziła nasza reporterka, pracownicy firmy serwisującej są na miejscu. Próbują uruchomić drugą z wind, tę mniejszą. W międzyczasie pracownicy działu technicznego szpitala pomagają pielęgniarkom.

Mamy rozpisany grafik na cały tydzień. Panowie przychodzą na oddział i znoszą pacjentów po schodach na dół, na zabiegi, potem wnoszą z powrotem. Dobrze, że mamy ich pomoc, bo same nie dałybyśmy rady - mówi oddziałowa na radioterapii. Pielęgniarki robią co mogą, ale awaria windy jest dla nich sporym utrudnieniem. Czekamy z niecierpliwością, aż wszystko ruszy - dodaje oddziałowa.

Codziennie z pierwszego piętra na zabiegi znoszonych jest kilku pacjentów. Dziś pracownicy szpitala transportowali tak 4 osoby, reszta trasę na niższą kondygnację pokona na wózku inwalidzkim, licząc, że akurat działać będzie mniejsza z wind. Dyrekcja szpitala zapowiada wymianę obu awaryjnych dźwigów. Zamontowane na radioterapii windy mają już 30 lat.