Blisko 14 tys. wolontariuszy pomoże 20 tysiącom najbiedniejszych, polskich rodzin. W sobotę – 19 listopada – oficjalnie wystartuje tegoroczna edycja Szlachetnej Paczki. Wtedy również otwarta zostanie baza z historiami rodzin, które w tym momencie najbardziej potrzebują naszej pomocy. Każdy, kto postanowi zostać darczyńcą, będzie mógł wybrać osoby, którym zrobi przedświąteczny prezent. Jak czytamy na oficjalnej stronie Szlachetnej Paczki, do projektu włączane są rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z niezależnych od siebie przyczyn. "Docieramy do prawdziwej biedy – tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda pomocy. (…) Naszym celem jest mądra pomoc, czyli taka, która daje szansę na zmianę. Dlatego do Paczki trafiają te rodziny, dla których kontakt z wolontariuszem oraz wsparcie materialne będą impulsem do zmiany". O tym, dlaczego warto zostać darczyńcą i co czuje się, gdy tuż przed Świętami obdarowuje się prezentami najbiedniejsze polskie rodziny? Tego dowiecie się z rozmów reportera RMF FM Pawła Pawłowskiego z Wojciechem Baranem i Katarzyną Skuberą.

Dlaczego warto pomagać?

Wojciech Baran: Bo jak mówi taka stara prawda: więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu. Bycie darczyńcą to jest taka rola, która przynosi mnóstwo radości. To jest tak, jak w życiu, kiedy przygotujemy dla kogoś prezent. Sam fakt tego, że możemy komuś ten prezent ofiarować, możemy go przygotować i zobaczyć potem radość tej osoby, to sprawia, że sami jesteśmy szczęśliwi. Na tym to też polega w Szlachetnej Paczce.

Katarzyna Skubera: To jest niesamowita satysfakcja, jak pomaga się drugiemu człowiekowi. Ja jestem wolontariuszką Paczki już od pięciu lat i chciałam spróbować stanąć z tej drugiej strony, czyli zostać darczyńcą, zobaczyć, czy te emocje są takie same, czy rzeczywiście można czerpać taką dużą satysfakcję.

I co? Są takie same?

Katarzyna Skubera: Emocje, które towarzyszą byciu darczyńcą są bardzo porównywalne do tego, jak się jest wolontariuszem. Nie ma tego spotkania z rodziną oko w oko, ale jest też później relacja, którą darczyńca dostaje. My pomagaliśmy rodzinie ze świętokrzystkiego. Marzeniem rodziny, całej rodziny, była piła mechaniczna, którą mogliby przygotowywać drewno na opał. I niesamowita satysfakcja, jak w tym prezencie dla darczyńcy, czyli tej relacji, przeczytaliśmy, że z piły cała rodzina najbardziej się cieszyła.

To był jakiś impuls, że zdecydowałaś się zostać darczyńcą?

Katarzyna Skubera: Ufam Wiośnie (Stowarzyszenie Wiosna to organizator Szlachetnej Paczki - przyp. red.) i temu, jak działa, jak sprawdzony ma system pomocy. Też wielu moich znajomych było darczyńcami i myślę, że to też mnie przekonało do tej roli.

Wojciech Baran: Przede wszystkim historie rodzin. One są bardzo poruszające. W Szlachetnej Paczce bardzo wyjątkowe jest to, że znamy imię, znamy historię tej rodziny, wiemy, czy tam jest pięcioro dzieci czy troje, wiemy, czego konkretnie potrzebują, co się wydarzyło, że ta rodzina jest teraz w trudnej sytuacji. I to ma dużo większą moc niż taka pomoc anonimowa. W sensie: wiem, że pomagam konkretnemu człowiekowi i potem jeszcze otrzymuję informację, co się zmieniło u tej rodziny.

To jest tak, że sam wybierasz rodzinę, której chcesz pomóc?

Wojciech Baran: Raczej nie, bo w większości Paczkę robię w... paczce, czyli z grupą znajomych, przyjaciół. Ostatnio to było około 50 osób, które zaangażowały się w robienie jednej paczki, więc wybór rodziny to jest takie nasze wspólne spotkanie, kiedy czytamy te historie, czytamy, jakie potrzeby ma konkretna rodzina i oceniamy, której jesteśmy w stanie pomóc.

Jak wyglądała wasza pomoc w poprzednich latach?

Wojciech Baran: Można to robić na różne sposoby, ale najwięcej frajdy przynosi to wtedy, kiedy jak najwięcej rzeczy robimy razem, czyli razem umawiamy się na to, aby pójść na zakupy, kiedy umawiamy sobie jeden wspólny wieczór, żeby opakować te wszystkie prezenty w świąteczny papier, żeby to pięknie wyglądało. Przy tym jest mnóstwo takiego szczęścia, bo można przeżyć razem fajnie czas i zrobić coś dobrego razem. I to buduje taką wspólnotę.

Katarzyna Skubera: W poprzednich latach byłam wolontariuszką, czyli szkoliłam się, odwiedzałam rodziny, kwalifikowałam je do projektu, a później opiekowałam się darczyńcami, którzy przygotowywali paczki dla moich rodzin. Przez te pięć edycji była to masa spotkań, odwiedziłam na pewno kilkadziesiąt rodzin.

Co podarowaliście rodzinom w poprzednich latach?

Wojciech Baran: Taki prezent, który chyba najbardziej zapamiętałem, to była taka drobna rzecz: w jednej z rodzin wielodzietnych była dziewczynka, która trenowała w szkole podstawowej judo, ale rodziców nie było stać, aby kupić dla tej dziewczynki kimono. Ta dziewczynka trenowała w zwykłych ubraniach, bardzo się wstydziła. Natomiast była bardzo utalentowana. I pamiętam, że kupiliśmy takie nowe, niebieskie kimono i kiedy - bo też miałem okazję potem spotkać się z tą rodziną, bo wyraziła zgodę na kontakt z darczyńcą, na spotkanie z nami - ta dziewczynka dostała to kimono, pobiegła do swojego pokoju, wróciła za 5 minut już przebrana i jeszcze zaciągnęła nas do swojego pokoju, żeby pokazać medale z zawodów sportowych, w których już brała udział.

Co wtedy czułeś, jak zobaczyłeś ją taką radosną, przebraną?

Wojciech Baran: To pomyślałem sobie, że Paczka to coś więcej niż tylko pomoc rzeczowa, że ta dziewczynka może spełniać swoje marzenia i w ogóle tak się na nas otworzyła: chciała nas zabrać do swojego pokoju, podzielić się swoimi sukcesami, staliśmy się jakoś bliscy sobie.

Jaka jest reakcja rodzin, kiedy otwierają te paczki?

Katarzyna Skubera: To są bardzo różne reakcje. Czasami rodzina stoi i nic nie mówi, patrzy się tylko na te pudełka, nie wie, co powiedzieć. Wiele razy zdarzyło mi się, że dzieci rzucały mi się na szyję, pani płakała, raz pani uklęknęła przede mną, trzymając mnie za nogi i dziękując za taką pomoc, że ktoś w końcu o nich pamięta, bo to im naprawdę pokazało, że nie są na świecie sami.

Czyli to ma wymiar większy niż materialny?

Wojciech Baran: Zdecydowanie. Dużo rodzin, po tym, jak otrzyma pomoc w Paczce nawet niedużo mówi o tych rzeczach, tylko więcej mówi o tym, że jest zaskoczona, że są jeszcze ludzie, którzy chcą pomagać.

Jak zachęcić kogoś do tego, żeby został darczyńcą? Dlaczego przekonywać ludzi, żeby do Was dołączyli i pomagali?

Katarzyna Skubera: Mamy takie marzenie w Paczce, że doprowadzimy kiedyś do takiej sytuacji, że w Polsce nie trzeba będzie zachęcać ludzi do tego, żeby sobie wzajemnie pomagali, tylko, że to będzie takie naturalne. I myślę, że to jest taką zachętą. Sami jeżeli bylibyśmy w takiej trudnej sytuacji chcielibyśmy mieć tę drugą osobę, na którą można liczyć. A te rodziny czasami zapominają, że ktoś o nich myśli i warto im o tym przypominać.


Szczegóły dotyczące tego, kto i w jaki sposób może zostać darczyńcą, znajdziecie na www.szlachetnapaczka.pl