Licytacja kolekcji poczty polowej z czasów Powstania Warszawskiego w domu aukcyjnym w Dusseldorfie cieszy się ogromnym zainteresowaniem - dowiaduje się RMF FM. Biorą w niej udział nawet kolekcjonerzy z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. O sprowadzenie zbiorów do Polski stara się Muzeum Powstania Warszawskiego. Pomoc w zakupie zadeklarowało Ministerstwo Kultury.

Bogdan Zdrojewski przekazał Muzeum Powstania Warszawskiego pełnomocnictwo do zakupu poczty powstańczej. A to oznacza, że polski rząd współfinansuje zakup kolekcji. Resort kultury jako instytucja państwowa nie może stanąć do aukcji, ale może to zrobić najbardziej zainteresowane zakupem Muzeum Powstania Warszawskiego.

Minister kultury nie zdradza, ile pieniędzy na to przeznaczymy ani do jakiej sumy zamierzamy licytować. Mogłoby być to od razu odczytane przez innych licytantów jako pretekst do bardzo wysokiego wywindowania ceny - twierdzi. Zdrojewskiego nie przeraża jednak cena wywoławcza - 190 tys. euro.

Polska strona sprawdzała, czy jest możliwość, by do licytacji nie doszło; aby można było kupić kolekcję za cenę zgłoszenia. Ale niestety, nie ma szans na wycofanie kolekcji z aukcji. Przedstawiciel domu akcyjnego Ulrich Felzmann nie chce pójść na rękę. Uważa, że pomiędzy firmą a właścicielem kolekcji podpisana została umowa i obie strony chcą uzyskać jak najwyższą cenę.

Minister kultury dodaje, że gdy powstańcza kolekcja będzie już w Polsce, resort zbada, jak trafiła do niemieckiego kolekcjonera.

Unikatowa kolekcja powstańczej poczty

Aukcja rozpoczęła się w środę i potrwa do soboty. Kolekcja umieszczona została w katalogu pod numerem 7400 i hasłem "Powstanie Warszawskie", pod młotek trafi prawdopodobnie w sobotę. Jej cena wywoławcza to 190 tys. euro.

Kolekcja liczy ponad 120 eksponatów. Są wśród nich ostemplowane koperty, ze znaczkami i bez, znaczki - projekty, wydruki próbne i ich ostateczne wersje. Na podstawie zdjęć udało się odczytać nazwiska niektórych adresatów, także osób żyjących. Są też kartki ze znaczkami niemieckimi (z wizerunkiem Hitlera), przestemplowane przez pocztę powstańczą.

Prawdopodobnie są tam też eksponaty, które uznano za bezpowrotnie utracone. Między innymi jeden z zaginionych projektów znaczków, które były zgłoszone na konkurs znaczka w czasie Powstania Warszawskiego - powiedział dyrektor muzeum Jan Ołdakowski. Znajdują się tam również jedyne w swoim rodzaju znaczki Poczty Harcerskiej.

Do tej pory w muzeum zgromadzono 145 pamiątek po powstańczej poczcie. W Dusseldorfie jest do zdobycia prawie drugie tyle. Dom aukcyjny Ulrich Felzmann Briefmarken potwierdził, że właścicielem powstańczej poczty jest Niemiec, którego żona jest pochodzenia polskiego. Dokumentacje zbierał przez wiele lat. Jest bardzo zainteresowany historią Powstania Warszawskiego.

Właścicielem tych dokumentów jest kolekcjoner, który zbierał je przez dziesiątki lat. Zdecydował się zainwestować znaczną sumę pieniędzy, by zebrać całą kolekcję. Mężczyzna ten na podstawie dokumentów prowadził badania, opracował całe konspekty naukowe i historyczne na poziomie akademickim. Mówiąc krotko jego celem życiowym było zebranie tej kolekcji - ujawnił korespondentowi RMF FM Axel Dorrenbach z domu aukcyjnego w Dusseldorfie.

Listy pełne tęsknoty

Zebrana kolekcja ma ogromną wartość zarówno historyczną, jak i emocjonalną. W zbiorach są bowiem prywatne listy powstańców. To korespondencja pełna emocji i wzruszeń; miłości, strachu, obaw, tęsknoty. Kochany mój, piszę trzeci raz do Ciebie. Jestem zdrowa, tylko zrozpaczona brakiem wiadomości. Błagam, napisz do mnie. Kopie archiwaliów z Powstania Warszawskiego pierwsza zdobyła reporterka RMF FM Katarzyna Sobiechowska-Szuchta.

Te listy mają niewymierną, sentymentalną wartość. Dla wielu osób były to ostatnie wiadomości od bliskich; wiadomości, które nigdy do nich nie dotarły. Widać, że listy wysyłane były w ogromnym pośpiechu. Robią ogromne wrażenie, bo człowiek wchodzi od razu w ten rytm życia z czasów powstania - mówi Hanna Nowak-Radziejowska z Muzeum Powstania Warszawskiego. Na listach są nazwiska i konkretne warszawskie adresy.

Adresaci listów najprawdopodobniej już ich nie odzyskają, ale jeśli Muzeum Powstania Warszawskiego kupi kolekcję, rodziny adresatów będą je mogły chociaż zobaczyć i przeczytać. Dodajmy, że część tych listów znajduje się w zamkniętych kopertach.