Święto zakochanych zawitało do Polski w latach 90. ubiegłego wieku. Początkowo w naszych sklepach nie było nawet walentynkowych kartek, które można by kupić ukochanej osobie. Dziś Walentynki w amerykańskim stylu mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Tych ostatnich uderza komercjalizacja uczuć i obchodów święta. Zwolennicy Walentynek świętują, bo ułatwiają wyrażanie uczuć.

Walentynki są dla tych, którzy chcą je obchodzić, a przeciwnicy święta czasem patrzą z małą zazdrością - tłumaczy psycholog Czesław Michalczyk. To święto jest nierozerwalnie związane z myśleniem o parze, dwojgu ludziach. Gdy ktoś nie ma pary, albo też samoakceptacji, to w święto zakochanych czuje się osamotniony i nieco wykluczony - dodaje. Według Michalczyka, to wcale nie oznacza, że takie święto jest czymś złym w sensie psychologicznym. Walentynki mogą odświeżyć uczucia, o których zapominamy na co dzień w natłoku spraw, ale też pozwalają na chwilę zatrzymać się, przeżyć chwilę (na przykład na romantycznej kolacji). Ważne jest, by partnerzy akceptowali to święto i nie traktowali go zbyt dosłownie, materialnie - podkreśla Michalczyk. Walentynki (jak i każdy inny dzień w roku) mogą być prawdziwym świętem zakochanych, gdy dwoje, darzących się uczuciem ludzi, będzie sobie wzajemnie okazywać uczucia. Nie trzeba o tym mówić - chociaż kobiety taki wyraz uczuć preferują - wystarczy gest, spojrzenie, a czasem wyręczenie z codziennych obowiązków - dodaje.

Walentynkowy szał w USA

Patrząc na to, co dzieje się w amerykańskich sklepach, można odnieść wrażenie, że dziś świętują nie tylko zakochani, ale i jubilerzy, właściciele restauracji, barów, kin, kwiaciarni i sklepów. Amerykanie na przygotowanie walentynkowych prezentów i romantyczne kolacje wydadzą blisko 18 miliardów dolarów. To o prawie 9 procent więcej niż w ubiegłym roku. Choć kraj zmaga się z wysokim bezrobociem, w tym dniu miłość przysłania oczy zakochanych Amerykanów i otwiera portfele. Trudno mówić o drobnych prezentach, bo każdy obywatel USA wyda dziś na podarki średnio 126 dolarów. Nic więc dziwnego, że to jeden z najlepszych dni w roku nie tylko dla obdarowywanych, ale i przedsiębiorców.

Po blisko dwumiesięcznym zastoju - bo ostatni raz Amerykanie szturmowali sklepy przed Bożym Narodzeniem - to idealny dzień dla rozruszania handlu. Wieczorem - według Krajowego Związku Detalistów - 70 milionów Amerykanów pójdzie na uroczysty posiłek. Od przynajmniej kilku tygodni sklepowe półki uginają się od czekolad w kształcie serca czy marcepanowych różyczek. Za Oceanem nie ma chyba takiej osoby, która mogłaby zapomnieć o Walentynkach. Wchodząc nawet do sklepu spożywczego najpierw miniemy dziś stoisko z kwiatami, potem regał z bombonierkami, następnie okolicznościowymi kartkami, a dopiero na samym końcu dotrzemy do chleba czy masła...

Dwie trzecie Polaków świętują Walentynki

Przeciętny Polak wyda na walentynkowy prezent 60 złotych. Tak wyliczyły centra handlowe. Będzie tłok, bo Walentynki obchodzi ponad 67 procent Polaków. Bankierzy dodają, że w miniony weekend i dziś obroty na naszych kartach płatniczych rosną dwukrotnie. Najwięcej tradycyjnie wydamy na kwiaty, czekoladki i bieliznę. Portfele zabolą, bo wielu kwiaciarzy podniosło teraz ceny nawet dwu-, trzykrotnie.

Polskie Walentynki będziemy spędzać przede wszystkim w kinie. Taki plan na to święto ma 24 procent panów. Wytworną kolację w restauracji wybierze natomiast 23 procent par. Oba te sposoby świętowania są raczej oszczędne. Owszem większe wydatki też odpuszczamy. Na przykład wyjechać za miasto ma zamiar tylko 17 procent par. Luksusowe SPA wybiorą tylko nieliczni.

Jak wyliczył jeden ze sklepów internetowych, najhojniejsi dla swoich kobiet są mieszkańcy Chin, Japonii i Singapuru. Niekoniecznie są to Azjaci, często to zagraniczni biznesmeni, którzy tam pracują. Średnie zamówienie z Dalekiego Wschodu opiewa na 173 funty. Niewiele gorsi są Hiszpanie, którzy wydają na walentynkowy prezent średnio 151 funtów, dalej są Francuzi z kwotą 120 funtów. Na drugiej stronie tej osi są Włosi i Niemcy - oni na swoje kobiety nie lubią wydawać pieniędzy.

Razem z Wami tworzymy definicje miłości

Z okazji 14 lutego na RMF24.pl postanowiliśmy razem z Wami stworzyć definicję "miłości". Zachęcamy Was do tworzenia krótkich, dwuzdaniowych definicji i przysyłania ich na Gorącą Linię RMF FM - 600 700 800 lub fakty@rmf.fm. Chcielibyśmy stworzyć definicje w kilku kategoriach, np. romantycznej, dowcipnej, ekonomicznej, naukowej itp.