Radni Sopotu powiększyli strefę płatnego parkowania. Zmiany kosztować będą jednak nie mieszkańców, ale przede wszystkim turystów. Z opłat zwolnieni zostali natomiast kierowcy samochodów hybrydowych i elektrycznych.
Przegłosowane zmiany mają wejść w życie jeszcze przed sezonem. Za parkowanie płacić będzie wtedy trzeba między innymi w kwartale ulic Sobieskiego, Grunwaldzkiej, Chopina i 3 Maja. To obszar w dolnej części miasta, blisko morza i popularnego Monciaka. Mieszkańcy tego rejonu narzekali, bo turyści, którzy chcieli zaoszczędzić, często zostawali tam auta niemalże na cały dzień. Pracuję często w nocy, do domu wracam koło godz. 10 rano. W sezonie nie mam szans zaparkować przed domem. Wszędzie turyści. I tak do samego wieczora, bo im się nie spieszy nigdzie. Ale i tak się pewnie nic nie zmieni. Dalej będą parkować gdzie się da, bo miejsc parkingowych od opłat nie przybędzie - mówi mieszkaniec Sopotu.
Władze miasta zakładają jednak, że wprowadzenie opłat zwiększy rotację samochodów, podobnie jak w innych częściach miasta. W efekcie miejsca mają być bardziej dostępne. Jest to możliwe, bo za parkowanie w Sopocie płaci się słono. Pierwsza godzina to koszt 3 złotych, druga 3,60 zł, trzecia już 4,20. Każda następna to kolejne 3 złote. Jeśli ktoś z góry założy, że chce parkować przez wiele godzin, może kupić całodobowy bilet za 20 złotych.
Sami mieszkańcy za parkowanie płacić nie będą musieli. Mogą wyrobić sobie darmowe identyfikatory. Zgodnie z uchwałą każdemu mieszkańcowi przysługuje jeden identyfikator. Każda mieszkaniec ma prawo do jednego takiego identyfikatora. Jeżeli kupujemy sobie na przykład drugi samochód, musimy też pamiętać, gdzie go będziemy parkować. Sopot ma niewielką przestrzeń i nie ma tu miejsca dla wszystkich samochodów świata - mówił wiceprezydent Sopotu Bartosz Piotrusiewicz.
Z opłat całkowicie zostali zwolnieni kierowcy samochodów elektrycznych i hybrydowych. Uprawniającą do darmowego parkowania kartę na podstawie dowodu rejestracyjnego można wyrobić w sopockim Zarządzie Dróg i Zieleni.
(abs)
