W poniedziałek dowiemy się, czy firma COVEC będzie nadal budowała autostradę A2 między Łodzią a Warszawą. W piątek chińskie konsorcjum przedstawiło swoją propozycję dokończenia inwestycji. GDDKiA dała sobie trzy dni na przeanalizowanie wszystkich dokumentów i kosztów.

To są nowe warunki, jeśli chodzi o zakres prac i jeżeli chodzi o warunki finansowe - mówił po piątkowym spotkaniu Andrzej Maciejewski z GDDKiA.

Trudno się jednak spodziewać, że Chińczycy nagle wybudują nam więcej i za mniejsze pieniądze. Dlatego, jeśli polscy urzędnicy zdecydują, że COVEC ma dokończyć budowę, prawdopodobnie wzrosną koszty inwestycji.

Może się też okazać, że Chińczycy stracą kontrakt, jeżeli zażądają zbyt wiele pieniędzy, a inne polskie firmy będą w stanie zrobić to taniej.

Specjaliści od kultury wschodniej zwracają uwagę, że urzędnicy popełnili błędy przy rozstrzyganiu tego przetargu w 2009 roku, bo Chińczyków potraktowali jak europejski koncern.

Zapomnieli jednak, że w Państwie Środka zgarnia się kontrakty niską ceną, a gdy zamawiający jest pod ścianą negocjuje się podwyżkę.

Teraz będziemy musieli prawdopodobnie zapłacić za brak wiedzy i przygotowania urzędników.

Chińczycy wstrzymali pracę po buncie nieopłacanych w terminie podwykonawców. Po wybuchu skandalu skarżyli się, że w Polsce napotykają na przeszkody m.in. w postaci niekorzystnych wycen ich prac oraz odraczania płatności.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewniał w Sejmie, że autostrada A2 między Łodzią a Warszawą musi być przejezdna na Euro 2012. COVEC ma wybudować dwa odcinki A2 między Strykowem a Konotopą, o łącznej długości ok. 50 km. Pozostałe trzy odcinki budują Strabag (17,6 km), Mostostal Warszawa (16,9 km) i Budimex (7,1 km).