W najbliższych dniach w Olsztynie zacznie latać specjalistyczny dron, którym badany będzie dym z komina. Osobom, które nie wpuszczą na swoją posesję strażników miejskich, grożą nawet trzy lata więzienia.

Czyste powietrze nad Olsztynem - tak zatytułowany był jeden ze zwycięskich projektów miejskich ubiegłorocznej edycji Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Dzięki niemu olsztyńska straż miejska została wyposażona w specjalistycznego drona.

Urządzenie analizuje skład wydobywającego się z komina dymu i określa czym dany mieszkaniec pali w piecu - mówi naczelnik Wydziału Zabezpieczenia Miasta z olsztyńskiej Straży Miejskiej, Radosław Bielicki. W przypadku przekroczenia ustalonych norm na wyświetlaczu pojawia się czytelna informacja, która jest sygnałem do przeprowadzania dalszych czynności przez funkcjonariuszy.

Gdy badanie wykryje spalanie niewłaściwego paliwa, do akcji wkraczają strażnicy. Teraz wykrycie spalania odpadów w piecach nie jest łatwe. Strażnikom miejskim czasami nie udaje się złapać na gorącym uczynku osób, które palą w piecach plastikowe butelki czy kawałki mebli.

Tylko w tym roku otrzymaliśmy 282 zgłoszenia od mieszkańców, którzy proszą o interwencje i wskazują konkretne posesje, na których terenie może dochodzić do spalania w piecach substancji niedozwolonych - dodaje Bielicki. Jak mówią strażnicy miejscy - nie zawsze zgłoszenia się potwierdzały.

Od początku roku Straż Miejska wystawiła 66 mandatów i 33 pouczenia. Ale jeśli właściciele terenu, co do których są podejrzenia nielegalnego spalania odpadów, nie chcą wpuścić na swoją posesję funkcjonariuszy, muszą liczyć się nawet z karą więzienia.