Brak młodych osób chcących uczyć się zawodu to jeden z głównych problemów branży piekarskiej nie tylko w Polsce, ale i na świecie - ostrzegają przedstawiciele tej branży. Ich zdaniem jeśli sytuacja się nie zmieni, to części piekarni i cukierni grozi likwidacja.

Brak następców, brak chętnych do nauki jest największym problemem, jeśli chodzi o zawód piekarza i cukiernika. Musimy robić wszystko, by te zawody nie zaginęły. Według naszych szacunków w Polsce działa ok. 10 tys. zakładów; część z nich będzie musiała zakończyć działalność - nie tylko dlatego, że jemy coraz mniej pieczywa - powiedział Stanisław Butka prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP.

W całej Polsce zawodu uczy się najwyżej kilkadziesiąt osób, a potrzeby są o wiele większe. 

Piekarzy jak na... lekarstwo

W Wielkopolsce, w ramach naszego cechu, nowy rok w nauce zawodu piekarza zaczyna dziewięciu młodych adeptów. Jeszcze kilkanaście lat temu były to cztery pełne klasy. Młodych może odstraszać wizja ciężkiej pracy. W dodatku ci, którzy deklarują, że chcą uczyć się w szkołach zawodowych, traktowani są przez rówieśników jako gorsi - dodaje Butka. Jego zdaniem problem z fachowcami dotyczy także innych krajów. W Niemczech z powodu braku następców w ubiegłym roku zamknęło się 12 proc. piekarni. My staramy się popularyzować zawód piekarza, organizując imprezy promocyjne, tj. Święto Chleba. Zaczynamy edukację od najmłodszych dzieci - podkreśla prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa.