Prezydent Stanów Zjednoczonych w związku z niepokojącymi informacjami wywiadowczymi podwyższył z żółtego na pomarańczowy, czyli wysoki, stopień zagrożenia terrorystycznego. Informacje przekazane przez amerykański wywiad sugerują, że al-Qaeda uderzy w połowie lutego.

Podjęliśmy decyzję, by podnieść stopień zagrożenia z obecnego podwyższonego do wysokiego - poinformował prokurator generalny John Ashcroft. Decyzję uzasadnił informacjami, które przekazuje amerykański wywiad. Według nich terroryści z al-Qaedy przygotowują się do zamachów na amerykańskie cele. Mogą uderzyć w Stanach Zjednoczonych albo za granicą.

FBI uważa, że tym razem al-Qaeda wybierze obiekty tradycyjnie słabiej chronione, jak na przykład hotele i domy mieszkalne. Co gorsze, nie wyklucza się użycia broni biologicznej lub chemicznej.

Choć zagrożeni mogą być wszyscy Amerykanie, uważa się, że alert dotyczy przede wszystkim obywateli przebywających poza USA. Apeluje się więc do nich o większą ostrożność, zwracanie uwagi na podejrzane osoby czy nietypowe zachowanie. Prosi się także, by byli przygotowani na ewentualną ewakuację: wiedzieli, gdzie są ich bliscy, zgromadzili w bezpiecznym miejscu ważne dokumenty.

Szczególne wytyczne obowiązują oczywiście służby publiczne: policję, straż pożarną, FBI i służbę zdrowia. Na razie nie zarządzono odwołania masowych imprez sportowych czy kulturalnych.

Departament Stanu już przedwczoraj opublikował ostrzeżenie skierowane do amerykańskich obywateli za granicą , w którym mówi się wprost o możliwości ataku przy pomocy broni chemicznej lub biologicznej.

Pomarańczowy stan zagrożenia jest ogłaszany dopiero po raz drugi, od kiedy ponad rok temu wprowadzono kolorową skalę. Pomarańczowy oznacza m.in. wzmożenie środków bezpieczeństwa wokół strategicznych obiektów, takich jak: elektrownie, mosty czy linie kolejowe.

08:00