Jak pisze w dzisiejszym wydaniu dziennik "USA Today" Biały Dom rozważa możliwość wprowadzenia amerykańskich sankcji wobec palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata. Prawdopodobnie dzisiaj w gabinecie George'a W.Busha zbiorą się doradcy prezydenta ds. zagranicznych by rozważyć sprawę odpowiedzi amerykańskiej na aferę, związaną z zakupem broni przez Palestyńczyków.

Proponowane obecne sankcje obejmowałyby nie tylko ograniczenie pomocy gospodarczej lecz także całkowite zamrożenie pokojowej misji USA na Bliskim Wschodzie, prowadzonej obecnie przez prezydenckiego wysłannika Anthony'ego Zinniego - ujawnia gazeta. W dzisiejszym spotkaniu w Owalnym Gabinecie mieliby wziąć udział wiceprezydent Dick Cheney, sekretarz stanu Colin Powell, szef resortu obrony Donald Rumsfeld oraz doradczyni prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego, Condoleezza Rice. Co na ten temat pisze "The Washington Post" posłuchaj w relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta Grzegorza Jasińskiego:

Amerykańska reakcja dotyczy materiałów wywiadu, dotyczących zakupu przez Palestyńczyków 50 ton broni, prawdopodobnie od Iranu. Broń ta została zatrzymana przez Izrael 3 stycznia na statku, zmierzającym do palestyńskiego portu. Oficjalnie władze Autonomii zaprzeczają jakoby miały cokolwiek wspólnego z transportem. Innego zdania jest natomiast wywiad amerykański. Rząd USA formalnie zażądał od Arafata szczegółowych wyjaśnień w sprawie. W czwartek w Waszyngtonie podano, że prezydent Bush przekazał przywódcom trzech kluczowych krajów arabskich - Egiptowi, Arabii Saudyjskiej i Jordanii - zebrane przez wywiad materiały dowodowe, mające świadczyć o zaangażowaniu władz palestyńskich w sprawę przemytu broni. Te same materiały przekazano także kilkunastu ambasadorom państw Bliskiego Wschodu, zaproszonym do Departamentu Stanu w czwartek - ujawnia "USA Today".

rys. RMF

10:40