​Jest akt oskarżenia w sprawie kierowcy, który w sierpniu uciekał przed policją w Kędzierzynie-Koźlu na Opolszczyźnie. Mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Akt trafił już do sądu.

Mężczyzna uciekał przez ponad 11 kilometrów. W tym czasie m.in. zajeżdżał drogę, próbował zepchnąć, a potem rozbił jeszcze policyjny radiowóz. W czasie ucieczki zmuszał też innych kierowców - w tym także m.in. kierującego miejskim autobusem - do zjeżdżania z drogi. Uciekając przekraczał prędkość, łamał drogowe zakazy i był też zagrożeniem dla pieszych. 

To wszystko sprawiło, że zdaniem śledczych mogło dojść do drogowej katastrofy. Do tego dochodzą też zarzuty ucieczki oraz napaści na policjantów. 

Funkcjonariusze chcieli zatrzymać kierowcę, bo podejrzewali, że w samochodzie mogą być osoby, które brały udział w bójce pseudokibiców.

Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.

ZOBACZ: Bójka pseudokibiców w Kędzierzynie-Koźlu. 8 osób zatrzymanych

Opracowanie: