Z tygodniowym opóźnieniem, marszałek Sejmu zaprzysiągł wczoraj członków Trybunału Stanu. Wśród nich są dość kontrowersyjne postaci: rekomendowane przez ludowców: Krzysztof Śniegocki – podejrzewany o wyłudzenie pieniędzy i reprezentantka Samoobrony, Róża Żarska – obrończyni Andrzeja Leppera, oskarżana o okłamywanie sądu.

Na pewno żadne z dotychczasowych zaprzysiężeń Trybunału Stanu nie wzbudziło takich kontrowersji. Niewiele brakowało a uroczystość zbojkotowałby wicemarszałek Sejmu, Donald Tusk. W końcu jednak z bojkotu zrezygnował: „Po rozmowie z panem marszałkiem Borowskim uznałem, że warto go wspomóc w tej trudnej sytuacji. Będę w tym uczestniczył, ale wątpliwości pozostają”. Dwoje kontrowersyjnych kandydatów, teraz już sędziów Trybunału Stanu, odrzuca oskarżenia: „Wykonuję swoje obowiązki. Uważam, że wykonuję je dobrze” – mówił Róża Żarska. Śniegocki nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Rozmawiał z nimi natomiast inny, zaprzysiężony sędzia Trybunału – mecenas Edward Wende: „Ponieważ już jest po zaprzysiężeniu, to mi nie wypada się wypowiadać na ten temat, ale ja myślę, że wszystko jest jasne”. Możliwe jednak, że kontrowersje wokół składu Trybunału już wkrótce przycichną - w powojennej historii Polski, Trybunał Stanu rozpatrywał tylko jedną sprawę. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie to się zmieniło.

06:35