Tragedia w Kłodzku na Dolnym Śląsku. Dwaj chłopcy chłopcy wdychali gaz do zapalniczek. Jeden z nich nie żyje.

Do tragedii doszło w czwartek po południu. Dwaj chłopcy w wieku 12 i 13 lat kupili pojemniki z gazem do uzupełniania zapalniczek. Nastolatkowie poszli do domu starszego z nich i zaczęli wdychać opary. Jako pierwszy informację podał portal tvn24, powołując się na policję.

W pewnym momencie 13-latek źle się poczuł i dostał drgawek. W domu przebywały jeszcze dwie dziewczynki, w wieku 12 i 11 lat, przyrodnia siostra chłopca i jej koleżanka. Dziewczynki widząc, co się dzieje, powiadomiły pogotowie oraz matkę. Kiedy karetka dotarła na miejsce, lekarz stwierdził zgon 13-latka. Jego o rok młodszemu koledze nic się nie stało.

W czwartek przeprowadzono oględziny na miejscu zdarzenia. Bezpośrednia przyczyna śmierci chłopca będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Prokurator wraz z psychologiem dziecięcym przesłuchali 12-latka, który również wdychał gaz. Jak informuje Prokurator Rejonowy w Kłodzku, w przypadku podobnych zgonów przyjmowana jest standardowa klasyfikacja, postępowanie jest więc prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

W momencie tragedii w domu oprócz nastolatków nie było osoby dorosłej.

Jak ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun, sekcję zwłok 13-latka śledczy zaplanowali na poniedziałek.