Ławek brak, w bibliotece góra książek na środku podłogi, lekcje odwoływane, bo nauczyciele na nie nie docierają. Tak od 2 września wygląda uratowana przed likwidacją szkoła w Dąbkach. Wójt Darłowa nie mógł zamknąć Zespołu Szkół, więc podzielił go na dwie placówki.

Przepraszam za słowa, ale tam jest jeden wielki bajzel - mówi Małgorzata Chyła, prezes koszalińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Nauczyciele z Dąbek codziennie meldują jej o nieprawidłowościach w obu szkołach. Lista sprzed tygodnia liczy 14 pozycji. W klasach nie było krzeseł, nie było dzienników, nie odbyła się część zajęć, bo nie dotarli na nie nauczyciele - nowe dyrektorki wydzielonych szkół. Według ZNP, dzieci zostały bez opieki i bez zastępstwa.

Lekcje niemieckiego nie odbywają się, bo nauczyciel w tym samym czasie ma zajęcia w innej placówce. W sali do informatyki lekcji nie ma, bo jest ona niebezpieczna dla uczniów - na podłodze leżą gołe kable, w podłodze są dziury po gniazdkach. Biblioteka szkolna stała się nagle także biblioteką publiczną, świetlicą szkolną, salą do religii i etyki oraz pracownią multimedialną. Do tego trzeba uporządkować księgozbiór. Bibliotekarka mało zawału nie dostała, jak zobaczyła, jak to wygląda. Pan wójt dzieląc Zespół Szkół podzielił też wyposażenie. Biblioteka to obecnie dwie tony książek na środku podłogi. Uporządkowanie i zakatalogowanie zajmie miesiąc - mówi Małgorzata Chyła.

Tydzień temu kontrolę w Dąbkach przeprowadziło kuratorium. Szkoła dostała zalecenia, co ma poprawić. Protokół z kontroli nie jest jeszcze podpisany przez dyrektorki szkół z Dąbek i nie mogę powiedzieć, co w nim jest - mówi Anna Mazurek, dyrektor delegatury Kuratorium Oświaty w Koszalinie. Mogę potwierdzić, że zastrzeżeń jest sporo, dlatego powołaliśmy specjalny zespół pracowników kuratorium - dodaje Izabela Pawlak, dyrektor Wydziału Kontroli w Kuratorium. Na bieżąco będziemy sprawdzać, co dzieje się w szkołach, bo to, co dzieje się teraz, jest niedopuszczalne - podkreśla.

ZNP apel o interwencję wysłał do kancelarii premiera. Przyszła już odpowiedź, że pismo trafiło do Ministerstwa Edukacji Narodowej. I cisza. Z planów likwidacji szkół wycofał się natomiast wójt Darłowa, który wycofał też skargę na decyzję zachodniopomorskiego wojewody. Wojewoda w maju uznał, że szkoły w Dąbkach legalnie zamknąć nie można. Wójt poinformował sąd, że szkół nie będzie zamykać ze względu na dobro dzieci.