Wciąż nie wiadomo, kto - po generale Skrzypczaku - zostanie nowym Dowódcą Wojsk Lądowych, więc kolejny konflikt na linii prezydent - premier wisi na włosku. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Dziennik", na giełdzie nazwisk pojawiają się dwa: faworyt obozu prezydenckiego generał Tadeusz Buk oraz wspierany przez MON generał Edward Gruszka.

Generał Buk może pochwalić się doskonałą opinią, którą zyskał podczas misji w Iraku. Był dowódcą dziewiątej zmiany polskich żołnierzy. Trafił do bazy w Diwaniji i szybko uporał się z partyzantami, którzy ciągle ostrzeliwali polską bazę.

Generał Gruszka był za to w Iraku dwukrotnie. Zaczynał w 2004 roku jako dowódca brygady, dwa lata później został dowódcą szóstej zmiany. Nie zebrał dobrych opinii wśród żołnierzy, szczególnie tych, którzy pamiętają powstanie w Karbali.

Minister obrony Bogdan Klich zapewnia tymczasem, że "wojny o lampasy" nie będzie.