​Szpitale z miast sąsiadujących z Dąbrową Górniczą będą przyjmować pacjentów na oddziały wewnętrzne. Taka decyzja zapadła dziś w śląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. W spotkaniu, oprócz szefów Funduszu, brali też udział dyrektorzy kilku szpitali. Odział wewnętrzny w Dąbrowie Górniczej ma być zamknięty przez miesiąc. Średnio miesięcznie trafiało tam około 200 osób.

Pacjenci mogą być spokojni. System działa, szpitale przyjmują, to jest problem jednego oddziału chorób wewnętrznych, na miesiąc - do końca lutego. Dyrektorzy już to odczuli, że pacjentów jest więcej, ale przyjmują ich. Nasza prośba była taka, żeby jak najlepszą opiekę im zapewniono, żeby ich przyjmowano, nie odsyłano i wszyscy obecni zapewnili, że tę opiekę będą zapewniać - przyznała pełniąca obowiązki szefowej śląskiego oddziału NFZ Krystyna Semenowicz-Siuda.

NFZ zakłada, że pacjenci ci trafią do położonych najbliżej Dąbrowy Górniczej szpitali w: Jaworznie, Zawierciu, Będzinie i Czeladzi oraz Sosnowcu. Placówki dostaną za to dodatkowe pieniądze. Ponieważ miesięczna transza dla oddziału chorób wewnętrznych w Dąbrowie była w granicach ok. 0,5 mln zł, więc dyrektorzy zostali zapewnieni, że po miesiącu przeanalizujemy, ilu pacjentów z Dąbrowy Górniczej i okolic trafiło do poszczególnych szpitali na oddział chorób wewnętrznych i procentowo zapłacimy - wyjaśniła Semenowicz-Siuda.

Problemy szpitala w Dąbrowie Górniczej

Szpital Specjalistyczny w Dąbrowie Górniczej zawiesił działalność oddziału internistycznego z powodu braku odpowiedniej liczby lekarzy. Przedstawiciele placówki podkreślali, że problem dotyczy jednak całego województwa oraz innych regionów. Co roku z Polski wyjeżdża wielu absolwentów studiów medycznych. Wielu aktywnych lekarzy jest już w podeszłym wieku.

(MRod)