O ogromnym szczęściu może mówić 60-latek, u którego doszło do zatrzymania akcji serca. Mężczyzna mieszkał w jednym w hoteli w okolicach Wadowic, gdzie akurat odbywało się sympozjum z udziałem ratowników medycznych oraz kardiologów.

Obsługa hotelu, która znalazła nieprzytomnego mężczyznę, natychmiast zaalarmowała lekarzy uczestniczących w sympozjum. Po blisko półgodzinnej reanimacji, kontynuowanej przez zespół pogotowia z Wadowic, udało się przywrócić krążenie. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.

Mieliśmy uczyć ratowników medycznych nowości w postępowaniu w zawale serca w teorii, ale życie jak zwykle zaskakuje. Mężczyzna miał dużo szczęścia. Gdyby nie obecność kadry medycznej w hotelu, ciężko chory człowiek nie miałby szans na przeżycie - mówi dr hab. Stanisław Bartuś z Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ. Mam nadzieję, że ta historia skończy się pomyślnie - dodaje.