Aż 29 osób zginęło przez trzy świąteczne dni na polskich drogach. To więcej niż rok temu - alarmuje policja. Od piątku do niedzieli doszło do 233 wypadków, w których rannych zostało prawie 300 osób. Zatrzymano także prawie tysiąc kierowców prowadzących po alkoholu.

Te dane dotyczące wypadków, osób rannych i zabitych są większe niż te z analogicznego okresu 2013 r. Jak wynika z naszych doświadczeń, ma to związek m.in. z dobrą pogodą. Kiedy jest ładnie, ciepło wypadków jest więcej - kierowcy czują się pewniej na drodze, szybciej jeżdżą - powiedział Mariusz Góra z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Jak dotąd najtragiczniejsza była sobota, kiedy w 89 wypadkach zginęło 13 osób, najspokojniej było w niedzielę - w 45 wypadkach zginęły 4 osoby.

Policjanci spodziewają się, że w poniedziałek po południu rozpoczną się powroty ze świątecznych wyjazdów. Apelujemy przede wszystkim o to, by kierowcy nie wsiadali pod wpływem alkoholu za kierownicę. Z punktu widzenia bezpieczeństwa na drodze nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Czasem wypicie jednego piwa może zaburzyć koncentrację i ocenę tego co się dzieje na drodze - podkreślił. Zaapelował też, by reagowały osoby, które widzą, że ktoś po pijanemu próbuje prowadzić samochód. Dzwońmy na policję, pamiętajmy, że wszyscy musimy walczyć z pijanymi na drodze. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, weźmy pod uwagę, że w ten sposób możemy uratować czyjeś życie - dodał.

Zapewnił równocześnie, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla pijanych kierowców. Powinni oni pamiętać, że kilka godzin snu, lub kilka godzin przed podróżą nie zawsze wystarczą, by wytrzeźwieć. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.

Ci kierowcy, którzy w poniedziałek zdecydują się na powrót do domu powinni też - jak zaznaczył Góra - rozważyć wcześniejszy wyjazd. Wieczorem może być tłoczno, szczególnie na trasach wjazdowych do miast.

Z policyjnych danych wynika, że do wypadków często dochodzi na ostatnich kilkudziesięciu kilometrach. Kierowcy są wtedy mniej ostrożni, chcą jak najszybciej dotrzeć do domu.

Pokonując długie dystanse, postarajmy się robić postoje - wyjdźmy z auta, rozprostujmy nogi, zaczerpnijmy świeżego powietrza, czy po prostu napijmy się kawy. Pamiętajmy też o tym, by każda osoba w samochodzie miała zapięte pasy. Jeśli nie musimy, nie jedźmy nocą, bo wtedy zaburzamy nasz rytm biologiczny, jesteśmy zmęczeni, możemy zasnąć za kierownicą
- zaapelował Góra. 

(jad)