Rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Okręgowym w Suwałkach (Podlaskie) przedstawił dwa zarzuty dyscyplinarne wobec sędziego Dominika Czeszkiewicza z Sądu Rejonowego w Suwałkach. Miał on wyznaczyć w rażąco odległym czasie termin przesłuchania nastolatki, której grożono bronią.

Rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Okręgowym w Suwałkach (Podlaskie) przedstawił dwa zarzuty dyscyplinarne wobec sędziego Dominika Czeszkiewicza z Sądu Rejonowego w Suwałkach. Miał on wyznaczyć w rażąco odległym czasie termin przesłuchania nastolatki, której grożono bronią.
Zdj. ilustracyjne / Marcin Bielecki /PAP

W połowie stycznia nastolatka została zaatakowana w Suwałkach przez 21-latka podczas spaceru z psem. Napastnik przyłożył jej do brzucha pistolet i próbował zmusić, by poszła z nim do jego mieszkania. Po zatrzymaniu prokuratura postawiła mu zarzuty i wypuściła na wolność.

Sędzia Czeszkiewicz 17 stycznia po wylosowaniu do prowadzenia sprawy wyznaczył termin przesłuchania poszkodowanej na 26 stycznia. Po interwencji prokuratury poszkodowana została przesłuchana w sądzie już 18 stycznia.

Jak poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk, sędziemu został przedstawiony zarzut, że termin przesłuchania dziewczynki wyznaczył w rażąco odległym czasie, a według regulaminu sądu sprawa miała szczególnie pilny charakter.

Walczuk dodał, że sędziemu postawiony też drugi zarzut, dotyczący tego, że w latach 2014-2017 nie podnosił swoich kwalifikacji zawodowych, co doprowadziło do nieprawidłowości w orzeczonych przez niego wyrokach w 8 sprawach. Sprawy te zostały uchylone przez sąd wyższej instancji. To skutkowało wydłużeniem czasu trwania tych postępowań.

Sprawa sędziego Czeszkiewicza trafi do sądu dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. Nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie, bo nowe sądy dyscyplinarne dopiero będą tworzone.

Sędzia twierdzi, że sprawa ma charakter polityczny


Sędzia Dominik Czeszkiewicz powiedział PAP, że nie przyznaje się do zarzutów. Według niego sprawa ma charakter polityczny, bo wydał wyrok uniewinniający w sprawie obwinionych działaczy KOD. Sprawa dotyczy zdarzenia, które miało miejsce w marcu 2016 roku, w ostatnim dniu trwającej wówczas kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego, gdzie o mandat ubiegała się córka generała Władysława Andersa - Anna Maria Anders.

To było wiele miesięcy temu. Nie myślałem, że będzie to wykorzystywane politycznie w stosunku do mojej osoby. Ostatnio dotarły do mnie jednak sygnały, że sprawy te jednak będzie ktoś próbował łączyć. W mediach byłem nawet piętnowany przez polityków za tamto orzeczenie - powiedział sędzia Czeszkiewicz.

(mn)