Stołeczna policja zatrzymała 52-latka, który rozsyłał mailem do różnych instytucji w całym kraju informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.

Policja nie ujawnia szczegółów sprawy. Nieoficjalnie funkcjonariusze przyznają jednak, że chodzi o jedną z poważniejszych spraw tego typu - fałszywych alarmów - do których doszło w na terenie całego kraju. Mężczyzna zacierał za sobą ślady, korzystał z różnych komputerów - trudno więc było do niego dotrzeć.

Jego zatrzymanie do efekt współpracy policjantów z warszawskiego Śródmieścia, Centralnego Biura Śledczego Policji i Biura Służby Kryminalnej KGP. 52-letni Jan R., jak wynika z naszych ustaleń, mógł wysłać nawet kilkadziesiąt alarmujących wiadomości, do różnych instytucji w całym kraju - powiedział rzecznik KSP Mariusz Mrozek.

Jak dodał, maile trafiły m.in. do szkół i uczelni.

Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Jan R. jest studentem jednej z warszawskich uczelni. Informacje o podłożeniu bomby wysyłał z komputerów w kilku bibliotekach szkoły, posługiwał się też specjalnym oprogramowaniem kodującym.

52-latek usłyszał zarzut; za fałszywy alarm grozi mu do ośmiu lat więzienia.

W 2013 r. i w 2014 miało miejsca kilka przypadków fałszywych alarmów w różnych instytucjach, ministerstwach. Wszystkie te sprawy dotyczyły całego kraju i równocześnie wielu placówek. Jedną z najgłośniejszych (ale nie największych, jeśli chodzi o liczbę instytucji dotkniętych fałszywym alarmem - red.) była ta z czerwca 2013 r., kiedy to po tego typu mailach sprawdzono 22 obiekty - komendy policji, sądy, prokuratury, szpitale i centra handlowe, a blisko 2,7 tys. osób ewakuowano. Do akcji zaangażowano tysiące funkcjonariuszy. Wtedy alarmy dotyczyły budynków w Szczecinie, Koszalinie, Gdańsku, Warszawie, Ostrołęce, Jeleniej Górze, Lublińcu, Lublinie, Katowicach, Gliwicach, Dąbrowie Górniczej, Krakowie i Chrzanowie.

W tej sprawie zatrzymano 26-latka, który maile o rzekomych bombach wysyłał z Wielkiej Brytanii, gdzie wówczas mieszkał. Został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze na lotnisku w Pyrzowicach. Mężczyzna usłyszał zarzut wywołania fałszywych alarmów i spowodowanie w ten sposób zagrożenie dla życia i zdrowia oraz mienia.

(abs)