Szpital we Włocławku nie zapłaci 1,7 mln złotych kary nałożonej po śmierci nienarodzonych bliźniąt w styczniu. To decyzja centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdaniem NFZ, tak wysoka kara jest niesprawiedliwa.

Centrala NFZ nie ma zastrzeżeń do wyników kontroli przeprowadzonych przez podległy jej oddział, a jedynie do wysokości kary. Zdaniem warszawskich urzędników, za nieprawidłowości nie odpowiada cały szpital, a jedynie oddział ginekologiczno-położniczy, na którym zmarły bliźnięta. Kara, która wynosi 2 proc. kontraktu, powinna być naliczona od wysokości kontraktu dla samego oddziału, a nie całego szpitala - w tym przypadku spada z 1mln 700 tysięcy do 60 tysięcy złotych.

Osobne śledztwo w sprawie śmierci bliźniąt z Włocławka prowadzi też tamtejsza prokuratura. Śledczy na razie nie chcą jednak informować o postępach.

Przypomnijmy, do tragicznych wydarzeń doszło na początku tego roku. 34-letnia matka bliźniąt została przyjęta do szpitala 16 stycznia. Jeszcze tego dnia miała przejść cesarskie cięcie. Zabieg przełożono jednak następnego dnia. Ok. godziny 2 w nocy tętno u dzieci całkowicie zanikło. Mimo to, lekarze nie zdecydowali się na natychmiastowe przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Operację wykonano rano. Dzieci urodziły się martwe. Ojciec bliźniąt zawiadomił o sprawie prokuraturę.

(acz)