Znana okulistka, profesor Ariadna G. z Katowic została dziś przesłuchana przez policję. Wczoraj zatrzymano ją pijaną w klinice, którą kieruje. Dziś zeznała, że nie przyjmowała żadnego pacjenta. To nie koniec przesłuchań znanej w całym kraju okulistki.

W trakcie przesłuchania zaprzeczyła, żeby wykonywała jakiekolwiek zabiegi, konsultacje, rozmowy z pacjentami. Przebywała na ternie kliniki, gdzie na pół etatu jest zatrudniona jako dyrektor - mówi Magdalena Szymańska-Mizera-z katowickiej policji.

Co innego wynika z nagrania rozmowy jaką przeprowadził z lekarką dziennikarz "Tygodnika Podhalańskiego" Jerzy Jurecki. "Na bloku mamy problem - jest nowy chłopak" - słychać lekarkę, która weszła do gabinetu. "Na bloku mamy problem - idę na blok" - mówi Ariadna G.:

Jeśli potwierdzą się nieoficjalne informacje i plotki, że pani profesor ma problemy z alkoholem to może być koniec kariery znanego lekarza. Oprócz postępowania prokuratorsko-policyjnego wyjaśnień już dzisiaj zażądał rektor Śląskiej Akademii Medycznej. Znaną okulistkę czeka też prawdopodobnie sąd lekarski.

Wreszcie specjalna komisja rady lekarskiej będzie sprawdzać, czy znana lekarka jest uzależniona. Jeśli się to potwierdzi, zostanie zawieszona w prawach wykonywania zawodu na okres poddania się leczeniu. Trwa to około dwóch lat. Lekarka przed komisją stawać nie musi, ale wówczas prawo wykonywania zawodu traci automatycznie.

Policję o podejrzanym zachowaniu okulistki poinformował jeden z jej pacjentów; podczas wizyty i badania wyczuł od kobiety alkohol. Okazało się, że 69-letnia Ariadna G. miała prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Lekarkę zabrano na komendę, gdzie przeprowadzono dodatkowe badania.

Prof. Ariadna G., synowa Edwarda Gierka, pierwszego sekretarza KC PZPR, jest uznaną sławą medyczną, a kierowana przez nią klinika uchodzi za jedną z najlepszych placówek okulistycznych w kraju. Dokonano tam między innymi pierwszego w Polsce zabiegu likwidującego odwarstwienie siatkówki oka.