Dwie lekarki z przychodni w Jaworznie (woj. śląskie) zostały zatrzymane pod zarzutem korupcji. Miały one przyjmować łapówki w zamian za wystawianie fikcyjnych zwolnień lekarskich. Kobietom grozi do 10 lat więzienia.

Jedna z nich przyznała się do winy, druga zaś zaprzecza postawionym jej zarzutom i w związku z tym może trafić na miesiąc do aresztu. Do tej pory wiadomo o kilku przypadkach wystawienia L-4 w zamian za korzyści majątkowe. Miały one kosztować po kilkadziesiąt złotych.

Dotychczas udokumentowaliśmy trzy przypadki przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za bezpodstawne wystawienie L-4, jednak proceder mógł mieć szerszy charakter. Nie wykluczamy postawienia lekarkom kolejnych zarzutów - powiedział rzecznik policji w Jaworznie, nadkomisarz Jacek Sowa.

O procederze przyjmowania łapówek policjanci dowiedzieli się drogą operacyjną. Ich podejrzenia potwierdził 44-latek, który zeznał, że trzykrotnie zapłacił za fikcyjne zwolnienie po 50 zł.

Jedna z kobiet, która dwukrotnie wystawiła mężczyźnie L-4 w zamian za łapówkę, przyznała się do winy i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. W przyszłym tygodniu sąd zadecyduje o wymiarze kary. Decyzję w sprawie drugiej podejrzanej, która z kolei nie przyznaje się do winy, podejmie prokuratura oraz sąd.