Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie inwigilacji posła PiS Tomasza Kaczmarka. Do takich informacji dotarła "Rzeczpospolita". Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która miała rzekomo prowadzić takie działania, odpowiada, że jest zadowolona z postępowania, bo według niej pozwoli ono na wyjaśnienie insynuacji.

Śledczy badają, czy szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek, dyrektor Biura Pełnomocnika Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW wraz z grupą funkcjonariuszy służby stworzyli "związek przestępczy" i dopuścili się m.in. fałszerstwa dokumentów, inwigilacji posła i jego społecznego asystenta.

Zawiadomienie do prokuratury złożył w sierpniu sam Kaczmarek. Napisał, że podjęto wobec niego działania, gdy w interpelacji wskazał na nieprawidłowości w SKW. Teraz ma status pokrzywdzonego i liczy, że śledczy dotrą do "wszystkich dokumentów związanych z bezprawną inwigilacją opozycji".

SKW zadowolona ze śledztwa

W przekazanym komunikacie Służba Kontrwywiadu Wojskowego wyraziła zadowolenie z informacji o wszczęciu śledztwa. SKW zaznaczyła, iż "jest przekonana, że ustalenia śledztwa pozwolą na jednoznaczne wyjaśnienie nieprawdziwych i godzących w dobre imię Służby insynuacji."

Podkreśliła również, że "swoje ustawowe zadania realizuje tylko i wyłącznie zgodnie z obowiązującym prawem i w jego granicach." Szef SKW zaznaczył też, że zamierza złożyć stosowne wyjaśnienia na forum sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych.

Graś: Jestem przekonany, że SKW działała w granicach prawa

Rzecznik rządu Paweł Graś w dzisiejszym Kontrwywiadzie RMF FM, pytany przez Konrada Piaseckiego o śledztwo ws. inwigilacji posła PiS, podkreślił, że SKW działa w granicach prawa. Jestem o tym absolutnie przekonany - zaznaczył. Dodał, że ma nadzieję, iż prokuratura bardzo szybko to wyjaśni.