W areszcie jest podejrzany o wysadzanie w powietrze bankomatów i ich okradanie. Zdaniem śledczych zrobił to już sześciokrotnie. W czasie przeszukań pomieszczeń, do których miał dostęp, znaleziono 8 butli na gaz. Były do nich podłączone specjalne przewody, które służyły do wtłaczania gazu do środka bankomatu a potem do jego detonacji.

Bankomaty były wysadzane w powietrze w Wielkopolsce, w Lubuskiem, Zachodniopomorskiem i na Opolszczyźnie. Sprawca miał brać udział w sześciu takich kradzieżach. Gdy do jego drzwi zapukali policjanci, rzucił się do ucieczki. Usłyszał zarzuty. Grozi mu do 10 lat więzienia. Decyzją Sądu Rejonowego w Poznaniu został aresztowany na trzy miesiące.

Zabezpieczono butle z gazem

W pomieszczeniach do których sprawca miał dostęp, śledczy znaleźli 8 butli na gaz, do których podłączone były specjalne przewody. Sposób połączenia butli przewodami zakończonymi metalową rurką świadczą o tym, że były one wykorzystywane do wtłaczania gazu do wnętrza bankomatu, a następnie jego detonacji. 

Śledztwo trwa

Śledczy ustalają kolejnych sprawców i straty pokrzywdzonych banków. Tylko w przypadku jednej takiej próby kradzieży, w wyniku wybuchu bankomatu, spaliło się ponad 105 000 złotych.