Słowaccy ratownicy górscy mają pełne ręce roboty. Tylko w sobotę interweniowali 11 razy. Jeden turysta zginął, a 17, w tym trzech Polaków, udało się uratować.

Słowaccy ratownicy górscy mają pełne ręce roboty. Tylko w sobotę interweniowali 11 razy. Jeden turysta zginął, a 17, w tym trzech Polaków, udało się uratować.
Widok na Rysy /Grzegorz Momot /PAP

Ofiara śmiertelna to 54-letni słowacki turysta, który spadł z Lodowej Szczerbiny w kierunku Doliny Małej Zimnej Wody. Mężczyzna zginął na miejscu.

Wcześniej słowaccy ratownicy pomogli pięciorgu czeskich wspinaczy, którzy utknęli na Gerlachu i musieli spędzić tam noc. Potem poszukiwali 17-letniego Węgra i zabrali spod Rysów 40-letniego Polaka, który ranił się w nogę. 

Słowaccy ratownicy udzielili też pomocy dwójce turystów w Tatrach Zachodnich i Małej Fatrze, a następnie polecieli po taterniczkę, która spadła w rejonie Gerlachu i poważnie raniła się nogę. Zaledwie trzy minuty potem o pomoc poprosiły dwie czeskie wspinaczki, które także utknęły pod Gerlachem. Musiały poczekań na pomoc do rana, podobnie jak dwaj słowaccy taternicy, którzy zgubili się schodząc z Łomnicy.

(MN)