Sądy 24-godzinne, oczko w głowie ministra sprawiedliwości, nie sprawdzają się w walce z pijanymi kierowcami. Komenda Główna Policji zaleca funkcjonariuszom, by w postępowaniach z pijanymi kierowcami stosować inny tryb niż 24-godzinny.

Jak się dowiedzieliśmy, dwa tygodnie temu pismo w tej sprawie trafiło do wszystkich komend w kraju. Policjanci przyjęli je z radością, bo tryb 24-godzinny blokuje pracę małych

komend. Zatrzymanego trzeba bowiem zawieźć do sądu często dwu lub trzykrotnie. A w wielu powiatach do sądu policjanci mają kilkanaście a nawet kilkadziesiąt kilometrów. Do tego policjanci muszą być pod telefonem na każde wezwanie sądu. Dlatego policjanci stosując nowy rozkaz, nie stosują trybu 24-godzinnego.

Do prokuratury w Kamieniu Pomorskim od dwóch tygodni nie wpłynął ani jeden wniosek o skazanie w trybie 24-godzinnym pijanego kierowcy – powiedział RMF FM jeden z prokuratorów. Nie chce podać nazwiska, bo jak wszyscy śledczy, obawia się reakcji ministra Sprawiedliwości. Prokuratura w Łobzie otrzymała natomiast od tamtejszego komendanta powiatowego policji informacje, że w związku z otrzymanym z Komendy Głównej Policji pismem policjanci nie będą doprowadzać przed oblicze temidy pijanych rowerzystów.

Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji twierdzi, że policjanci nie zrozumieli rozkazu. Policjanci odpowiadają, że w piśmie jasno napisano: „Zaleca się prowadzenie postępowań w stosunku do pijanych kierowców w innych trybach”. A to może oznaczać np. dobrowolne poddanie się karze lub tradycyjną drogę sądową.