Materiał z podejrzanej przesyłki, znalezionej we wtorek na poczcie w Rybniku (Śląskie), nie był niebezpieczny biologicznie. Nadawca niezaadresowanej przesyłki sam zgłosił się do prokuratury. Śledczy z powodu braku znamion przestępstwa zdecydowali się zakończyć sprawę. Rzecznik rybnickiej straży pożarnej mł. bryg. Bogusław Łabędzki powiedział, że służby otrzymały już oficjalne wyniki ze specjalistycznego laboratorium Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. To tam przebadana została zawartość przesyłki. "Substancja nie była niebezpieczna biologicznie" - poinformował.

Malwina Pawela-Szendzielorz z Prokuratury Rejonowej w Rybniku dodała, że przesyłka zawierała "bardzo rzadko spotykane urządzenie medyczne, niestwarzające żadnego zagrożenia biologicznego". Prokuratura nie udziela jednak informacji, o jakie urządzenie dokładnie chodzi.

Nadawca przesyłki - mieszkaniec Rybnika - sam zgłosił się do prokuratury. Ta osoba była niezadowolona z działania tego urządzenia medycznego i tę kopertę, w której dostała to urządzenie, a która miała na sobie naklejkę z symbolem ostrzegającym przed potencjalnym zagrożeniem biologicznym, włożyła do drugiej koperty, zapominając jednak jej zaadresować. To był przypadek - podkreśliła Pawela-Szendzielorz. Jednocześnie rzecznik podała, że prokuratura zamyka sprawę. Jak tłumaczyła, chodzi o tzw. umorzenie przed wszczęciem, ponieważ prokuratura prowadziła już pewne czynności sprawdzające kwestię stworzenia zagrożenia epidemiologicznego, do którego nie doszło. Z drugiej strony nie ma tutaj celowego działania ze strony nadawcy przesyłki; nie mamy tutaj do czynienia z przestępstwem - dodała.

Ewakuacja poczty

We wtorek późnym popołudniem, z budynku poczty w centrum Rybnika, gdzie znaleziono niezaadresowaną przesyłkę, ewakuowano ok. 20 osób.

Do czasu podania oficjalnych wyników badań zawartości przesyłki wszystkie osoby narażone na potencjalne zagrożenie (głównie to pracownicy poczty, którzy mieli bezpośredni lub tylko pośredni kontakt z niezaadresowaną przesyłką) pozostawały pod nadzorem służb sanitarnych. Jak podał w czwartek miejscowy sanepid, do tego czasu nikt nie zgłaszał żadnych dolegliwości.

Rzecznik rybnickiej straży pożarnej, pytany o koszty akcji podał, że na razie służby nie mają takich szacunków.

(ug)