Debaty na temat sytuacji w Iraku domaga się Liga Polskich Rodzin i tym samym wkłada kij w koalicyjne mrowisko. Choć sojusznicy jeszcze kilka dni temu wszem i wobec deklarowali zgodną współpracę, LPR wyciąga dziś sprawę bardzo drażliwą dla PiS-u.

Roman Giertych zapewnia, że nie chce wojny, a jedynie debaty o ofiarach wojny i sposobach niesienia im pomocy. Jednak z taką dyskusją nieuchronnie wiążą się pytania o zasadność polskiej obecności w Iraku. A to trudne kwestie dla PiS i dla braci Kaczyńskich.

Jeżeli ktoś popierał jakąś błędną decyzję Aleksandra Kwaśniewskiego czy Leszka Millera, to może trzeba się z tej decyzji wycofać? - stawia pytanie Roman Giertych.

A o tym, że wyciąganie tej sprawy nie służy koalicji, przekonuje marszałek Sejmu, Marek Jurek. W moim przekonaniu, to nie jest działanie w interesie sprawnego funkcjonowania większości parlamentarnej. Wszczynanie sporów na temat polityki zagranicznej nie jest w tej chwili rzeczą dobrą - argumentuje marszałek i liczy, że premier Jarosław Kaczyński odwiedzie lidera LPR od pomysłu debatowania o sytuacji w Iraku.