Rosną zaległe długi szpitali. Tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku zadłużenie, którego placówki nie są w stanie zapłacić, wzrosło o ponad 150 milionów złotych. W sumie polskie szpitale zalegają z płatnościami opiewającymi na prawie 2,5 miliarda złotych. Kwota ta to jednak tylko dług "przeterminowany". Bieżące kredyty to suma pięciokrotnie większa.

Szpitale zalegają przede wszystkim z płatnościami za towary i usługi, czyli leki, opatrunki czy sprzęt medyczny. Największe długi mają szpitale kliniczne, w których jest wiele oddziałów o różnych specjalnościach. Często pieniędzy z kontraktu z NFZ-em na poszczególne zabiegi starcza tylko na kilka miesięcy, a później szpital i tak przyjmuje pacjentów, tyle że na własną odpowiedzialność, tłumacząc że zabieg był konieczny ze względu na ratowanie życia. Za tak zwane nadwykonania NFZ płaci bardzo niechętnie. Dyskusje o każdej złotówce ciągną się miesiącami, a zaległości mogą sięgać nawet kilkudziesięciu milionów złotych.

Na to nakłada się problem przerostu zatrudnienia i złego zarządzania. Wyraźnie widać podział na te szpitale, które wpadły w taką spiralę zadłużenia i na te, które wychodzą na czysto. Bo, choć trudno w to uwierzyć, są i takie, które długów w ogóle nie mają.

Tegoroczne długi będą miały poważne konsekwencje

Długi wygenerowane przez szpitale w tym roku będą mieć bardzo poważne konsekwencje, bo zaczyna funkcjonować ustawa o działalności leczniczej. To bat na nierentowne placówki. Od lipca ruszy prześwietlanie ksiąg i bilansów. Jeśli straty wygenerowanej w ostatnim roku nie będzie chciał, albo nie będzie mógł, pokryć właściciel szpitala - placówkę czeka przekształcenie w spółkę lub likwidacja. Na pokrycie długu są 3 miesiące. Później na przekształcenie - rok.

Dla wielu szpitali przekształcenie będzie praktycznie przymusowe, bo ich właściciele, bardzo często powiaty, nie mają po prostu środków na pokrycie zobowiązań. Szpitale-spółki będą mogły nadal należeć do samorządu, ale będą już inaczej patrzeć na koszty i na perspektywę zaciągania nowych długów.

Dyrektorzy kilkukrotnie będą się więc zastanawiali nad wykonywaniem zabiegów czy stosowaniem terapii niekorzystnie wycenianych przez NFZ. Mogą rezygnować z drogiej diagnostyki czy z leczenia osób z powikłaniami. Nierentowne są też terapie psychiatryczne i nowoczesne terapie onkologiczne.