​Zarzut zabójstwa trzech osób usłyszał 44-letni mężczyzna, ojciec i mąż ofiar tragedii rodzinnej w Rudzie Śląskiej. W ubiegłym tygodniu w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kopalnianej znaleziono ciała 43-letniej kobiety i jej dwóch synów. Ranny 44-latek w ciężkim stanie trafił wtedy do szpitala.

​Zarzut zabójstwa trzech osób usłyszał 44-letni mężczyzna, ojciec i mąż ofiar tragedii rodzinnej w Rudzie Śląskiej. W ubiegłym tygodniu w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kopalnianej znaleziono ciała 43-letniej kobiety i jej dwóch synów. Ranny 44-latek w ciężkim stanie trafił wtedy do szpitala.
Blok w Rudzie Śląskiej, w którym doszło do tragedii //Andrzej Grygiel /PAP

Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator postawił mu zarzuty w szpitalu, bo 44-latek wciąż wymaga opieki lekarskiej. Dopiero dziś lekarze zgodzili się na jego przesłuchanie.

Jak usłyszała w prokuraturze w Rudzie Śląskiej nasza reporterka Anna Kropaczek - śledczy wystąpią do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.

Wszyscy zginęli od ciosów nożem

Do zbrodni doszło 15 grudnia w bloku w dzielnicy Bykowina w Rudzie Śląskiej. Trzy ciała - 43-letniej kobiety i jej dwóch synów w wieku 6 i 13 lat - oraz ciężko rannego 44-latka znaleźli dziadkowie chłopców. To oni powiadomili policję.

Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci wszystkich ofiar były wielokrotne rany kłute ciała. Jak ustalili reporterzy RMF FM - ciosy najprawdopodobniej zadawano nożem.

(MRod)