Sąd Najwyższy nie miał wyjścia, podjął trafną decyzję - tak profesor Zbigniew Hołda z Uniwersytetu Jagiellońskiego komentuje decyzję sędziów, którzy uznali, że nie będą zmieniać brytyjskiego wyroku dla Jakuba Tomczaka. Polak został skazany przez sąd w Exeter na podwójne dożywocie za gwałt i rozbój. Polski kodeks karny przewiduje za te czyny maksymalnie dwanaście lat więzienia.

Według profesora Hołdy, błąd popełnili obrońcy Tomczaka, którzy jeszcze podczas procesu zastrzegli, że chcą by ich klient odbywał karę w Polsce. Dzisiejszą decyzję Sądu Najwyższego krytykuje natomiast inny karnistra - profesor Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego. W jego opinii w sprawie powinien być zachowany prymat prawa polskiego.

Orzeczeniem sądu załamana jest matka Tomczaka. Kobieta nie może zrozumieć dlaczego - jak mówi - polskie prawo nie chroni polskiego obywatela. Myślałam, że w polskim państwie obowiązuje polskie prawo. Prawo, sprawiedliwość, prawda to trzy rozbieżne terminy, które nie mają ze sobą punktów stycznych - mówiła naszemu reporterowi matka skazanego:

Gdyby sprawa dotyczyła kogoś z osób bliskich sędziów, prokuratorów, wtedy skorzystano by z tych dyrektyw unijnych, które wyraźnie mówią, że państwa powinny stosować swoje własne kodeksy prawne. Prawo nie odzwierciedla prawdy – dodaje kobieta.

Czym kierował się Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy uznał, że wyroki zagranicznych sądów wobec polskich obywateli, przekazanych tym państwom na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA), a potem wydanych Polsce do odbycia kary, nie podlegają dostosowaniu do polskiego prawa.

Pytanie prawne do Sądu Najwyższego skierował Sąd Apelacyjny w Poznaniu, który rozpatrywał apelację obrony Tomczaka od decyzji poznańskiego sądu okręgowego. W październiku 2008 roku uznał on, że Tomczak odbędzie w Polsce taką karę, jaką kilka miesięcy wcześniej zasądził wobec niego sąd w Exeter - czyli podwójnego dożywocia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 9 latach.

Sąd okręgowy powołał się wówczas na przepisy o ENA, które wiążą polski wymiar sprawiedliwości wyrokiem sądu innego kraju. Obrona Tomczaka chciała natomiast, by polski sąd zmodyfikował brytyjski wyrok, dostosowując go do polskiego kodeksu karnego. Właśnie na jej wniosek Sąd Administracyjny zadał pytanie do Sądu Najwyższego.

Teoretycznie Sąd Najwyższy mógł pozwolić na zamianę dożywocia na 12 lat więzienia, bo tyle w Polsce dostaje się za gwałt. Przepisy decyzji ramowej o Europejskim Kodeksie Wykonawczym w sposób jednoznaczny rozstrzygają te kwestie i stanowią, że sąd państwa wykonania tego wyroku nie jest związany wymiarem tej kary. Tyle, że ta decyzja ramowa nie jest jeszcze wprowadzona w Polsce.

Jakub Tomczak został skazany przez brytyjski sąd na podwójne dożywocie za gwałt i spowodowanie trwałych obrażeń u 48-letniej Brytyjki. W czasie procesu nie przyznawał się do winy. Jednym z dowodów w sprawie było badanie materiału DNA. Sąd Okręgowy w Poznaniu zgodził się na wydanie Jakuba Tomczaka brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Swoją zgodę warunkował tym, że ewentualną karę Polak miałby odbyć w kraju.