W piątek złożyliśmy w Sejmie wniosek o skrócenie kadencji parlamentu - poinformował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Złożenie wniosku lider ludowców zapowiedział na początku października w Poznaniu. Jak wówczas mówił, obecny rząd nie może dłużej trwać.
Kosiniak-Kamysz przekonywał na niedawnej konferencji prasowej w Sejmie, że obecną władzę trzeba zmienić, ponieważ jest nieudolna, niszczy pokój społeczny, dewastuje polskie rolnictwo oraz nadwyręża relacje Polski z Unią Europejską, przez co - jak mówił - Polska nie otrzymała jeszcze pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Według niego, potrzebny jest nowy rząd, który zmieniłby relacje naszego kraju z Unią Europejską. To można zrobić tylko w wyniku zmiany większości w parlamencie, a do niej dojdzie po kolejnych wyborach. Jesteśmy demokratami, tylko w taki sposób i w takie możliwości wierzymy, i takie będziemy tylko stosować - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL liczy, że inicjatywę jego klubu poprą wszyscy posłowie. Liczę na poparcie wszystkich. Z jednej strony liczę na poparcie opozycji, bo głosowanie przeciwko temu wnioskowi przez jakąkolwiek partię opozycyjną jest powiedzeniem: "chcemy, żeby PiS rządził dalej dwa lata", a ja uważam, że jeśli tak szkodzi Polsce, no to trzeba to jak najszybciej odwołać - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, iż liczy także na głosy formacji rządzącej. Skoro mówią, że mają takie poparcie społeczne, są tak pewni swoich racji, to niech udowodnią to w wyborach - powiedział lider PSL.
Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu.
Zgodnie z konstytucją w czasie obowiązywania stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Początkowo został wprowadzony na 30 dni, ale Sejm zgodził się przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni, czyli do końca listopada.