Nawet 5 lat więzienia może grozić Przemysławowi Salecie. Prokuratura postawiła znanemu polskiemu sportowcowi zarzut pomocy w fałszowaniu dokumentów, a dokładnie zamówienia fałszywego prawa jazdy. Do ewentualnego przestępstwa miało dojść dwa lata temu.

Saleta nie przyznaje się do winy. W rozmowie z RMF FM zaznaczył, że został już przesłuchany, a policja przeszukała jego mieszkanie. Byłem na przesłuchaniu, miałem nawet przeszukanie w domu o godz. 6:05. Natomiast wiem, że takiego dokumentu nie zamawiałem, ani nie korzystałem. Bardziej obawiam się tego, kto ewentualnie taki dokument zamówił i po co komu prawo jazdy na moje imię i nazwisko - stwierdził Przemysław Saleta.

Śledczy nie mieli żadnych wątpliwości i postawili Salecie zarzuty. Chodziło o zamówienie, ustalenie wstępne ceny, warunków odbioru sfałszowanego dokumentu i dostarczenie fotografii - powiedział Janusz Iwiński, szef nowosądeckiej prokuratury.

Nowosądeccy prokuratorzy na ślad Salety trafili przypadkiem, prowadząc duże śledztwo przeciwko fałszerzom dokumentów.