Politycy zastanawiają się nad zmianą ustawy o zamówieniach publicznych, tymczasem ustawa zawiera regulacje, które mogłyby uchronić nas od wpadek takich, jak w wypadku autostrady A2 i Stadionu Narodowego. W obu tych przypadkach wybrano najtańsze oferty budowy, bo tak było najłatwiej.

Na uniknięcie takich wpadek pozwala przede wszystkim rezygnacja z decydującego kryterium ceny. Urzędnicy mają cały arsenał środków.

Korzystać bardziej z tego trybu negocjacyjnego, po drugie - musi być presja na to, żeby eliminować z rynku firmy które zawiodły. Czarne listy, twarde nie uleganie naciskom europejskim, bo tutaj wiele firm dało ewidentną plamę na wielu kontraktach, a później znowu startują w przetargach - mówi Janusz Piechociński z sejmowej komisji infrastruktury.

Trzeba też zerwać z przetargami typu "Projektuj i Buduj", bo to pozwala wykonawcy wciskać do projektu tańsze surowce i materiały. Urzędnicy wciąż jednak korzystają tylko z zapisu, że wygrywa oferta najtańsza, bo to najbezpieczniejsze dla nich. Skutki tego widać na budowach Stadionu Narodowego i autostrady A2.