Ratownicy wciąż próbują podnieść cysternę, która od wczoraj spadła z wiaduktu na torowisko w Szczejkowicach na Śląsku. Akcję przerwano w nocy, bo potrzebny był większy dźwig. Zarówno szlak kolejowy jak i pobliska droga nadal są całkowicie zablokowane.

Z pobliskiego wiaduktu ciężarówki nie da się podnieść. Dlatego cysterna, w której nadal jest gaz, ma być podnoszona przez specjalny kolejowy dźwig. Akcja jest skomplikowana, bo auto leży do góry kołami w miejscu, które przypomina mały wąwóz. Samochód trzeba najpierw podnieść do góry, obrócić i wreszcie postawić na drodze.

Kolejny etap to transport ciężarówki, która ma trafić na specjalny parking, gdzie zbadają ją biegli. Ze śladów na drodze widać, że samochód zjechał na przeciwny pas już kilkadziesiąt metrów przed wiaduktem. Policja będzie wyjaśniać dlaczego tak się stało.